środa, 10 października 2012

Niebieska Azul





Autor: Joanna M.Chmielewska
Ilustracje: Jona Jung
Tytuł: Niebieska niedźwiedzica
Wydawnictwo: Bajka
Liczba stron: 40
Premiera: 10 października

Nie sądziłam, że książka tak bardzo potrafi mnie wzruszyć, zawładnąć moją duszą, poruszyć wrażliwe struny. Okładka od razu zwróciła moją uwagę. Dwa dorosłe niedźwiedzie i jeden mały niedźwiadek siedzące na łące. Widzimy ich tylko tyłem, jak się obejmują. Jeden z nich jest brązowy, jak zwykły miś, drugi szary, a trzeci po prostu niebieski. Zapytacie dlaczego jeden z nich jest koloru chabrowego? Po prostu jest inny, wyróżnia się wśród całej rasy niedźwiadków. Jednak inny wcale nie znaczy gorszy i o tym powinniśmy pamiętać w momencie kiedy tylko spojrzymy na okładkę.

Zgodnie z tradycją nowo narodzone niedźwiedziątko odwiedza Król Niedźwiedzi, by potem wyprawić wielką powitalną ucztę na cześć maleństwa. Rodzice maleństwa oczekiwali z wielką niecierpliwością jego przybycia. Kiedy Król pojawił się u nich i podszedł do kołyski zaczął krzyczeć, że niedźwiedzica jest niebieska. Jak to możliwe? Co się stało? Dla matki kolor futra nie miał wpływu na jej uczucia. Odpowiedziała tylko, że córeczka jest błękitna jak niebo, lazurowa, jak morze, szafirowa jak klejnot, chabrowa jak kwiaty na łące. Serce matki patrzy oczami przepełnionymi miłością i żadne różnice nie mają znaczenia. Zirytowany Król wykrzyknął, że nie przyszedł do nich oglądać morza czy kwiatów, a brązowego, czarnego lub białego niedźwiedzia. Niebieskich niedźwiedzi nie ma! Król wyszedł z domu i powiedział, że żadnego przyjęcia nie będzie, bo uczta taka nie jest dla niebieskich dziwadeł. Smutek ogarnął mnie już po tych pierwszych stronach, po tych słowach, które bolą i ranią serce matki. Wszystko mogłoby wyglądać inaczej, gdyby Król włożył swoje cudowne okulary, które otrzymał w dniu koronacji. Niestety miał je na sobie tylko jeden raz w życiu, w czasie koronacji, ale wtedy jego oczom ukazały się obrazy, których wcześniej nie widział. Niedźwiedzie nie były szczęśliwe. Widział starą , niewidomą niedźwiedzicę, która nie umiała znaleźć sobie pożywienia; pożar, który pochłonął domy poddanych. Korona zaczęła mu ciążyć, chciał cieszyć się tronem i słodkim miodem, więc schował cudowne okulary do skarbca. Nie widział, jak jego słowa wpadły do niedźwiedziej chaty, a część potoczyła się do lasu, a resztę tych słów Mama Niedźwiedzica szybko zmiotła na szufelkę i zakopała w puszczy. Rodzice zastanawiali się, dlaczego ich maleństwo jest niebieskie? Może zbyt często patrzyli w niebo lub za dużo zjadali miodu z chabrów? Nikt nie potrafił znaleźć odpowiedzi, nawet sąsiadka Rozalinda nie potrafiła. Od tych wszystkich dobrych rad, co zrobić z futrem małej Azul, rodzice mieli mętlik w głowie.

Jeśli jesteście ciekawi, jak dalej potoczyły się losy niebieskiej niedźwiedzicy Azul, to zapraszam do lektury. Pozwólcie się ponieść pięknym słowom, nie omijajcie ich, dajcie im miejsce w swojej wyobraźni. Książka niezwykle mądra, napisana poetyckim językiem, który chwilami staje się niczym najpiękniejsza poezja. A może gdzieś istnieje kraina, w której mieszkają żółte krokodyle, pasiaste hipopotamy i bezogoniaste lwy? Ilustracje zawładnęły mną całkowicie, te smutne niedźwiedzie oczy były wprost hipnotyzujące. Nie bójmy się być sobą, nie bójmy się być inni i oryginalni.


PS.Macie swoje typy,kto otrzyma Literacką Nagrodę Nobla???

2 komentarze:

  1. Jestem bardzo ciekawa dalszych losów niedźwiedzicy :) Rozejrzę się w księgarni, może znajdę tę książeczkę :)

    OdpowiedzUsuń