wtorek, 30 października 2012
Mama Muuuuuuuuuuuuuuuuu
Autor: Jujja Wieslander i Tomas Wieslander
Tytuł: Mama Mu na rowerze i inne historie
Wydawnictwo: Zakamarki
Liczba stron: 128
Nie wiem, jak to się stało, że dopiero teraz pojawiła się u mnie ta książka. Zbiór dwunastu historii o przesympatycznej Mamie Mu i marudzącym Panu Wronie, to po prostu gratka dla wszystkich wielbicieli dwójki przyjaciół. Wszystkie opowiastki można także kupić jako osobne wydania, które na pewno są bogatsze o wspaniałe ilustracje, których w tym wydaniu nie ma zbyt wiele. Nad czym zresztą bardzo ubolewam. Jednak treść wynagrodziła mi wszystkie braki. Zapraszam więc na trzymające w napięciu przygody krowy i wrony.
Wyobrażacie sobie krowę na rowerze? Niecodzienny to widok, prawda? Mama Mu pewnego letniego dnia postanowiła, że nauczy się jeździć na rowerze. Oczywiście Pan Wrona był sceptycznie nastawiony do tego szalonego pomysłu, przecież krowy nie potrafią jeździć na rowerze! I kto miałby nauczyć Mamę Mu jazdy na rowerze, skoro nikt w lesie tego nie potrafi? Mama Mu nie widziała w tym problemu, tylko przeskoczyła przez płot i podeszła do budki telefonicznej, żeby zadzwonić do Liny. Tak, proszę się dziwić, krowy potrafią dzwonić, przecież to żadna sztuka w dzisiejszych czasach? Lina opowiedziała jej, jak wyglądała nauka jazdy na rowerze. Mama Mu nie zdawała sobie sprawy, że to była taka trudna umiejętność. Lina dużo ćwiczyła i na początku tata popychał rower, a ona ciągle się przewracała i nabijała sobie siniaki. Ale dalej trenowała, aż w końcu się nauczyła. Jak myślicie, czy Mama Mu opanowała jazdę na rowerze? Znając jej upór i chęci na pewno tak, ale jak ta nauka wyglądała dokładnie, to musicie zajrzeć do książki. Przecież nie mogę zdradzać szczegółów.
Mama Mu bez skafandra nurkowego, która nurkuje w jeziorze nieopodal pastwiska, Mama mu spacerująca po supermarkecie, odwiedzająca bibliotekę czy łowiąca ryby na pomoście już nikogo nie zdziwi. Piękne i mądre historie, które uczą że warto mieć marzenia i bez względu na wszystko należy je realizować. Nie ma granic, których nie może pokonać nasza wyobraźnia i my sami. Nie bójmy się własnych marzeń, przecież wszystko jest możliwe. Polecam kolejną zakamarkową książkę, która na pewno podbije serca dzieci.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Hehe... Nie znam tej serii książeczek dla dzieci, ale wydaje mi się, że mojemu siostrzeńcowi mogą się spodobać:))
OdpowiedzUsuńKasandro Mama Mu jest naprawdę genialana.
UsuńTeż nie znam serii, ale wygląda doprawdy sympatycznie :)
OdpowiedzUsuńMiłośniczko Książek,to juz biegiem do księgarni. Najlepiej kupić każdą opowieść osobno ze względu na wiekszy format i ilustracje. Polecam.
UsuńRe: Możesz, możesz jak najbardziej:)))
OdpowiedzUsuńDziekuję za informacje :)
UsuńTeż zamówilismy Mamę Muuu:D I czekamy aż w lapska nasze trafi:D
OdpowiedzUsuńTo będzie się działo,jak tylko wpadnie w Wasze łapska :)
UsuńMamy to wydanie i bardzo lubimy:) Mnie niezmiennie rozśmiesza Mama Mu w bibliotece:)
OdpowiedzUsuńJa jestem ciekawa wszystkich jej przygód.Musze powoli uzbierać całą kolekcję.
UsuńHmmm... skoro tak polecasz to chyba wpiszę na listę życzeń :D:D
OdpowiedzUsuńA możesz dodać kilka zdjęć ze środka książki? Dużą wagę przykładam do tego jaka jest czytelność książki i zawsze lepiej zobaczyć co ma w środku :)
Postaram się zamieścic po weekendzie. Musze właśnie uzupełniać swoje recenzje zdjęciami,ale nigdy nie mam czasu ich zrobić. To wydanie Mamy Mu ma mało ilustracji,jednak pojedyncze historie sa lepsze.
UsuńMama Mu to oryginalna krówka :). Tak sobie myślę, że zabawnie byłoby sprezentować tę książeczkę mojej małej sąsiadeczce, ciekawe co jej tata Pan Wrona na to by powiedział :)
OdpowiedzUsuńTo jest doskonały pomysł na prezent.
Usuń