piątek, 13 grudnia 2013

Rzeczywistość odbita w baterii łazienkowej






Autor: Svjetlan Junakovic
Ilustracje: Svjetlan Junakovic
Tytuł: Wielka księga portretów zwierząt
Wydawnictwo: Tako
Liczba stron: 44

 

Napiszę jedno: Wydawnictwo Tako po prostu przeszło samo siebie wydając tę książkę. Niezwykle osobliwa, zabawna, absurdalna, a jednak chwilami taka prawdziwa. Kiedy tylko ją otrzymałam, to nie wiedziałam co mam o tej pozycji myśleć. A zawsze jak mam problem z jakąś książką, to wtedy pojawia się mój mąż, który z miną znawcy objaśnia, siedząc w kurtce na kanapie. I tylko co kilka chwil słyszę pomruki, śmiechy i pojedyncze słowa wykrzykiwane w pokoju:

- No, genialne!
-Jaaaaaa, ona rzeczywiście ma takie wyłupiaste oczy, jak żaba.
- Co siedzi w głowie autora?
- Geniusz, właśnie tak rodzą się geniusze!
- Kochanie, to najlepsza książka w tym roku….
- Rzeczywistość odbita w baterii łazienkowej.

 

Po godzinie wertowania…

 

Ja: Może w końcu ściągnąłbyś kurtkę i czapkę, bo masz już wypieki na twarzy.
Mąż: Nie mam czasu.

 

Po jego minie wiedziałam, że nie ma dalszego sensu moje gadanie, bo w jego głowie siedzą już te wszystkie olejne obrazy, te żaby, pingwiny, lwy, małpy i nosorożce. Nie wiem, czy słowa mojego męża są dla Was zachętą, jednak naprawdę warto bliżej przyjrzeć się tej znakomitej pozycji.

 

Znajdziecie w niej mnóstwo ilustracji przedstawiających zwierzęta. A ponoć wielcy znawcy uważali dotychczas, że żadne ich portrety nie istnieją. A tu proszę, taka niespodzianka. Książka obala ten mit i pokazuje, że zwierzęta także darzono zainteresowaniem w różnych krajach i epokach. We wstępie autor ostrzega, że wszelkie podobieństwo do znanych portretów gatunku ludzkiego jest przypadkowe. Myślę, że jest to książka idealna zarówno dla młodych i początkujących artystów, jak i dla ich rodziców. Na każdej stronie umieszczony jest jeden portret, a obok znajduje się krótka informacja o autorze, pochodzeniu czy ciekawej historii powstania.
 
 
 





 
 
 
 
 
 

Na każdej stronie znajdziecie naprawdę ciekawe spostrzeżenia autora, który ma szeroką wiedzę na temat sztuki… zwierzęcej. A takie niby-naukowe sformułowania jak: kluczowy obraz w historii sztuki, po prostu mnie powalają na kolana. Jestem bardzo ciekawa waszych odczuć, więc jeśli tylko zdobędziecie tę książkę, to czekam na wasze wrażenia. Wielka księga portretów zwierząt zdecydowanie wpisuje się na listę książek naj, naj. Może też być idealnym prezentem pod choinkę. Możecie też pobuszować na stronie Motyli książkowych.

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Alinka zaprasza do zabawy






Autor: Alicja Morawska-Rubczak
Ilustracje: Ingakku Riukimiuki
Tytuł: Alinka zaprasza na scenę
Wydawnictwo: Tashka

 

Książka, która właściwie książką nie jest. Alinka to mała laleczka, która wprowadzi wasze dzieci w świat teatru, opery czy baletu. Alicja Morawska Rubczak to znakomity reżyser, krytyk i kurator teatralna działająca na polu teatru dla dzieci. Zajmuje się propagowaniem oraz rozwijaniem teatru dla najmłodszych widzów. Zawodowo spełnia się jako pedagog i kierownik literacki w Opolskim Teatrze Lalki i Aktora. Autorka w sposób delikatny i przede wszystkim zabawny wprowadza nas w krainę magiczną, którą niewątpliwie jest teatr.

 

Króciutkie i w dodatku rymowane teksty, to jedynie wstęp do wspaniałej zabawy. Dzieciaki dowiedzą się jak to jest z lalkami na scenie i czym różni się pacynka od kukiełki. Oprócz tego takie pojęcia jak maska teatralna, laka cieniowa, marionetka, pantomima czy operetka będą teraz doskonale znane przez wasze dzieci. Wiadomo nie od dziś, żeby coś dobrze zapamiętać, to warto zobaczyć to coś na własne oczy. Oczywiście nie zawsze takie rozwiązania są możliwe do zrealizowania. Jednak autorka daje małym czytelnikom taką możliwość. Wystarczy wziąć w łapki nożyczki i wycinać lalki, pacynki, kukiełki lub po prostu kolorować albo jeśli tylko jest nas więcej bawić się w aktora, udawać, grać czy śpiewać. Przekonajcie się, że zaśpiewanie ulubionego fragmentu książki brzmi zupełnie inaczej.

 

Przez wszystkie strony poprowadzi was Alinka, więc musicie jej słuchać i stosować się do jej cennych rad. Wspaniała pozycja na rozwijanie umiejętności (chyba wszystkich) najmłodszych czytelników. Warto zajrzeć. U nas na ścianie już pojawiła się maska, którą połączyliśmy ze świątecznym łańcuchem domowej roboty. Teraz w czasie chorób takie robótki są lekarstwem na nudę. Polecam.
 
W konkursie Mikołajkowym wygrywa
 
marpil, którą proszę o kontakt i podanie swoich danych. Mój adres
 
e-mail: uam20@wp.pl

środa, 4 grudnia 2013

KONKURS KSIĄŻKOWY!!!!

Z okazji Mikołajek szybki, szybciutki konkurs u mnie na blogu.

Wystarczy, że zgłosicie się pod tym postem i w kilku słowach, zdaniach napiszecie o Waszych ulubionych słodkościach. Może coś ciekawego i smacznego przygotowujecie na nadchodzące Święta? Możecie się podzielić ciekawym przepisem.

Nagrodą w konkursie jest książka Marka Bieńczyka.


Pisałam o niej TUTAJ. Myślę, że warto powalczyć. Zwycięzcę wyłonię w niedzielę 8 grudnia.