poniedziałek, 30 stycznia 2012

Ręka pewnego pana



Autor: Renata Lis
Tytuł: Ręka Flauberta
Wydawnictwo: SIC
Ilość stron: 328





Bo przecież w człowieku nic nie ginie, co najwyżej zmienia swoją formę.



12 grudnia 1821 roku w Rouen przyszedł na świat Gustave Flaubert, jako syn Achille-Cleophasa Flauberta i Anne-Justine-Caroline Fleuriot. Jednak dopiero w 1970 roku urodziła się kobieta, która napisała fascynującą biografię niezwykłego pisarza-Renata Lis. Ukończyła polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim i Szkołę Nauk Społecznych przy Instytucie Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk. W świat Flauberta wstąpiła niewinnie zaczynając od pracy nad przekładem Legendy o świętym Julianie Szpitalniku i Herodiady.Warto wspomnieć, że Renata Lis nie jest romanistką. Wtedy zrozumiała, że jest to znakomity materiał na książkę, która będzie przemawiała do wyobraźni czytelnika, bez „mądrzenia się”, a przede wszystkim bardzo osobista. Książka zyskała bardzo pozytywne opinie w gronie krytyków, a także wśród czytelników, co dla autorki jest najcenniejsze. Ręka Flauberta zdobyła kilka nagród: nagrodę Biblioteki Raczyńskich, Warszawską Premierę Literacką, kwartalnik Książki. Magazyn do Czytania uznał ją jedną z siedmiu najlepszych nowości kwartału w Polsce, Poznański Przeglądu Nowości Wydawniczych ogłosił ją Książką Lata 2011.Do kogo jest skierowana ta pozycja? Przede wszystkim dla osób wrażliwych, którzy potrafią pomyśleć o życiu. Nie jest pozycja tylko o Flaubercie, ale także o obyczajach, zwyczajach, ludziach, domach, podróżach, uczuciach, o życiu w XIX wieku.

Ręka Flauberta to przede wszystkim wiele pracy i uwagi, które pisarka poświęciła autorowi. Warto wspomnieć, że Renata Lis wykorzystała w swojej książce listy i dzienniki Flauberta, które nie były w większości tłumaczone na język polski. Opierała się także na dziennikach i biografach francuskich. Prowadzi nas krętymi ścieżkami, by pokazać jak barwne i niezwykłe było życie autora Pani Bovary. Jest jednym z najbardziej znanych francuskich pisarzy XIX wieku. Przyciąga bardziej niż Hugo, Balzac czy Zola. Nie spodziewajmy się jednak, że znajdziemy tutaj jakieś nowe szczegóły i pikantne wątki z jego życia. Flaubert z tej książki intryguje. Wyłania się obraz dramatycznego i wrażliwego człowieka na tle końca świata. Na samym początku uwagę czytelnika zwraca tytuł książki. Nawiązuje on do pewnego wypadku, który miał miejsce w 1844, a wówczas dwudziestodwuletni Flaubert studiował prawo w École de Droit. Jego przyjaciel dzieli się takim wspomnieniem: W styczniu 1844 roku Gustave nagle przestał do mnie pisać. Nie wiedziałem, co myśleć o tym milczeniu, kiedy otrzymałem list od pani Flaubert, która informowała mnie, że jej syn zranił się w rękę i że sprawiłbym mu przyjemność, odwiedzając go. Spędziłem u niego luty. Mieszkał wtedy z rodziną przy rue Lecat, w należącym do Hôtel-Dieu w Rouen pavillon z ogrodem. Mieszkanie było ponure i niewygodne: wszyscy siedzieli sobie na głowach. Zastałem Gustave’a bardzo zbolałego, ramię miał obandażowane w następstwie silnego poparzenia prawej ręki, po którym została mu na całe życie blizna. Domownicy byli przygnębieni, w ciągłym pogotowiu, i niemal nigdy nie zostawiali go samego. Nawet w jego paszporcie znajdowała się adnotacja: znak szczególny - oparzenie na prawej ręce. Renata Lis prowadzi nas przez własne rozważania. Zastanawia się: czy na wpół obumarła, pożółkła i pomarszczona jak egipska mumia, czy nie próbuje nam przekazać jakiejś sobie tylko znanej, hermetycznej prawdy? Czy nie mówi o pisarzu, który powinien umrzeć dla świata, ale tylko w połowie? Czy nie mówi o piętnie, jakim są jego związki z królestwem zmarłych? Ręka Flauberta, kiedy tak o niej myślę, niepostrzeżenie zamienia się w rękę Adonisa(…).

Czym właściwie jest książka Renaty Lis? Czy aby na pewno biografią? Sama autorka mówi, że jest to fragmentaryczny portret pisarza, zbudowany z obrazów jego życia, które w jakiś sposób ją zainteresowały. Taki sposób nawiązuje także do romantycznej tradycji pisarstwa fragmentarycznego. Znawcy znajdą tutaj także nawiązania (m.in. stylistyczne) do Jarosława Marka Rymkiewicza. Lis stwierdza w jednym z wywiadów, że Ręka Flauberta jest więc – między innymi – moją rozmową z Rymkiewiczowską formą i moją rozmową z własną przeszłością. Dlatego słychać w niej czasem Rymkiewicza.

Co znajdziemy jeszcze w tej książce? Autorka dość wnikliwie śledzi także związki Flauberta z kobietami, które niewątpliwie miały wpływ na jego twórczość. Zapoznaje nas z jego najbliższą rodziną. W pewnym momencie czujemy się, tak jakbyśmy niemal tam byli. Renata Lis nie jest na pewno frankofilką. Bliżej jej natomiast do kultury Wschodu. Znajdziemy tu wiele pytań i trochę mniej odpowiedzi. Jak to się stało, że Flaubert został pustelnikiem? Co takiego wydarzyło się w życiu Flauberta, że jego serce urosło i suchy kamień nagrobny stał się ryczącą krową? Poznamy bliżej przyjaźń dwóch wielkoludów o wielkich sercach, czyli o przyjaźni, która połączyła Flauberta i Turgieniewa.

Książka jest napisana z niezwykłą pasją, siłą i uczuciem. Niezwykle mądra, trochę pouczająca, zmuszająca do refleksji, mądra, dociekliwa, przenikliwa, dowcipna…Mogłabym tak wymieniać bez końca. Polecam wszystkim miłośnikom pisarstwa Flauberta oraz miłośnikom pisarstwa pani Renaty Lis. Nie da się przejść obojętnie obok tak wspaniałej książki. Pozwólmy przenieść się naszej wyobraźni w wiek XIX. Stwórzmy obrazy w swojej głowie, wczujmy się…

6 komentarzy:

  1. Brzmi ciekawie, więc jak na nią trafię, to czemu nie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się naprawdę świetnie. Będę się za nią rozglądać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Sama nie wiem, może nie teraz - ale nie skreślam tej pozycji :)) Przyjdzie na nią odpowiedni czas.

    OdpowiedzUsuń