czwartek, 26 stycznia 2012
La,la,la,la,la.....
Autor: Dorota Gellner
Tytuł: Zuzia lalka nieduża i inne piosenki…
Wydawnictwo: Wilga
Liczba stron: 14
Czekałam na tę książkę z wielką niecierpliwością. Drzemie we mnie niespełniona artystka. Zawsze marzyłam, żeby pięknie śpiewać i grać na jakimś instrumencie. Książeczka ta zawiera bowiem mini pianino, więc sami widzicie, że moje marzenia mogły choć po części się spełnić. Stara a głupia. Trudno. Nie doceniłam jednak swojego męża, także artysty niespełnionego, który pierwszy dorwał książkę i… nie mógł przestać grać. Śmiechu było co niemiara.
Książka, a dokładniej śpiewnik zawiera kilka piosenek autorstwa Doroty Gellner. Na każdej stronie znajduje się tekst piosenki umieszczony jest pod pięciolinią. Na pięciolinii natomiast widnieją numerki od 1 do 14, które oznaczają konkretny dźwięk na klawiszach. Muszę przyznać, że mi to kiepsko szło, bo ja to raczej słuchu muzycznego i poczucia rytmu nie mam. I zanim znalazłam kolejny klawisz, to upływała dłuższa chwila. A jest to książka dla dzieci! A ja biedaczka nie dawałam sobie rady, w przeciwieństwie jednak do mojego męża.
Wszystkie strony są sztywne i znajdują się na nich także kolorowe ilustracje. Jednak w tym przypadku najważniejsze są nutki. Pozycja naprawdę rozwijająca (nawet dorosłych!). Jedynym minusem jest, to że dźwięk tego pianina jest zbyt głośny. Przydałaby się regulacja. Ale to takie małe uchybienie. Jeśli więc macie ochotę zagrać i zaśpiewać sami i zrobić szoł na niejednej imprezie, to ta pozycja jest dla Was. Ja wracam do ćwiczeń…
Ogórek, ogórek, ogórek
zielony ma garniturek
i czapkę, i sandały, zielony, zielony jest cały.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Książeczka super:)). Patryczek ma takie pianinko i to naprawdę świetna zabawa. Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńZaczynałam kiedyś grać na pianinie i przyznam, że nigdy nie odżałuję, że przestałam. Był jeszcze saksofon i flet poprzecznym był chór, był taniec. Ale ja to chyba nadaje się tylko do słuchania muzyki i wycia pod prysznicem do księżyca :)))
OdpowiedzUsuńKsiążeczka cudowna, ale po całym stosie dziwnych urządzeń, jakie mój brat przez ostatnie lata dostał, mam istną awersję do wszelakich hałasujących zabawek :)
Dwojro, z Ciebie to prawdziwa kobieta renesansu :)Ja wciąż marzę,żeby grac na jakimś instrumencie.
UsuńNa naukę nigdy nie jest za późno. ;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
My tez mamy tą książeczkę...i ona ma jakiś swój świat..może Wy pomożecie mi go odkryć ;-)
OdpowiedzUsuńOtóż ta książeczka potrafi w trakcie zabawy sama zacząć grać i doprawdy nie wiem jak to powstrzymać ;-(
sprawdza się jedynie wyjęcie baterii bo "magicznego" guziczka brak.
ueh
Wasze egzemplarze też tak maja??