środa, 18 stycznia 2012

Muminkowo


Autor: koncept literacki postaci Tove Jansson
Tytuł: Muminki, mała księga słowa.
Wydawnictwo: Wilga
Liczba stron: 14


Malutka książeczka dla najmłodszych czytelników. Chyba każde dziecko zna Muminki. Pamiętam ze swojego dzieciństwa, jak oglądałam wieczorami Dobranockę: Smerfy, Gumisie i Muminki, to były moje ulubione bajki. Tylko Muminki czasem były zbyt smutne. Nie wiem dlaczego właśnie tak je zapamiętałam.

Wilga proponuje milusińskim pięknie wydaną książeczkę, w której Muminki nauczą dzieci ich pierwszych słów. Na kartonowych stronach znajdują się obrazki a pod nimi odpowiednie podpisy. Natomiast na stronie obok jest przedstawiona sytuacja, w której dane słowo oznaczające przedmiot, występuje w roli głównej. Chyba trochę zagmatwałam? Już tłumaczę. Mamy więc na jednej stronie narysowaną muszelkę a obok widzimy, jak Muminek zbiera muszelki na plaży. I wszystko byłoby naprawdę ciekawe, ale wydaje mi się, że obrazki są zbyt małe. Malutka muszelka, kwiatek ,kubek powinny zająć większą część strony, a nie tylko jej mały kawałeczek. I jeszcze sam wybór słów jest mało trafiony. Nie wiem kto decydował o ich wyborze. Powinny jakoś się ze sobą łączyć, albo powinny być to znane słowa. A mamy tutaj ni stąd ni zowąd słowo: farba. Cała książeczka wydaje się trochę mało przemyślana. Ale jeśli kochamy Muminki, to nawet tych kilka błędów nas nie zniechęci. Zresztą książeczka ma się podobać dzieciom, a barwne ilustracje na pewno przypadną im do gustu.

6 komentarzy:

  1. Dla pewnej Milusińskiej wymarzony prezent :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Muminki :) - kiedy to było :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam Muminki, to przeurocza bajka, do tej pory mam do niej sentyment :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Również znam z dziecinstwa i dla mnie też takie trochę ponure często bywały, a czasem to się nawet bałam tych różnych dziwnych stworków :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapewne stanowię niesamowity wyjątek, ale nie lubię Muminków... Od kiedy pamiętam ta bajka mnie denerwowała i nigdy nie bawiłam się przy niej tak, jak inne dzieci... Już chyba od najmłodszych lat miałam wypaczony umysł i do tej pory wolę japońskie animacje, gdzie krew leje się strumieniami, a bohaterzy są taaaaaak bardzo przystojni :D

    OdpowiedzUsuń