poniedziałek, 2 stycznia 2012

Dotknąć prawdy


Autor: Antoinette van Heugten
Tytuł: Dotknąć prawdy
Wydawnictwo: Mira
Liczba stron: 480


Powiem tak, a właściwie napiszę. Spodziewałam się zupełnie innej książki. Przede wszystkim bardziej skupionej na samej chorobie, którą jest autyzm. Oczekiwałam bardziej książki psychologiczno-obyczajowej. A dostałam dość dobrze skonstruowany kryminał. Fabuła jest dość prosta.

Syn prawniczki- Max- trafia do szpitala psychiatrycznego. Daniele zauważyła, że jej syn od jakiegoś czasu jest bardzo agresywny i nieobliczalny. Do tego wyczytała w jego pamiętniku, że chłopiec myśli o samobójstwie. Dla matki jest to duże przeżycie. Postanawia więc umówić się na spotkanie z doktorem Leonardem, który kieruje właśnie Maxa do szpitala psychiatrycznego. Z początku Danielle myśli, że jest to jedyny ratunek dla syna. Jednak z dnia na dzień przestaje w to wierzyć. Ze szpitala otrzymuje informacje o agresywnym zachowaniu syna. Najgorsze jednak jest to, że szpital zaczyna utrudniać jej kontakty z Maxem. Jednak elementy z dziedziny psychologii są w tej powieści okrojone. Prym wiedzie przed wszystkim śledztwo, spisek i tajemnica, tak jak w kryminale być powinno.

Sytuacja staje się dramatyczna, gdy po raz kolejny lekarze odmawiają jej wglądu w dokumenty syna, postanawia nocą włamać się do szpitala. I co odkrywa? Podejrzewa, że lekarze fałszują dokumentację Maxa. Postanawia wyciągnąć syna z placówki, jednak sąd jej na to nie pozwala. Sąd wydał nakaz, by nie zbliżała się do Maxa i nie mogła tymczasowo podejmować żadnych decyzji. Daniele nie może się z tym pogodzić i mimo wszystko postanawia odebrać syna. Kiedy jednak znowu znajduje się w szpitalu jej oczom ukazuje się makabryczny widok. Znajduje zakrwawionego syna w pokoju innego pacjenta, który niestety nie żyje. I tu zaczyna się prawdziwy dramat i wyścig z czasem. Kto zabił? Czyżby jej chory syn? Wszystkie ślady jednak wskazują, że mordercą był Max. Matka nie potrafi się z tym pogodzić. Twierdzi, że Max nie byłby w stanie popełnić taką zbrodnię. Nikt nie wierzy w słowa Daniele, która twierdzi, że w czasie morderstwa na oddziale był tylko jej syn i zamordowany pacjent. W końcu jednak pomocą służą jej Tony Sevillas (prawnik) oraz jego znajomy policjant, a obecnie detektyw Doaks. Z dobrze zapowiadającej się powieści obyczajowej przenosimy się m.in. na salę sądową, gdzie rozgrywa się cała akcja.

Dobry kryminał z dobrze zbudowanymi postaciami i ciekawie nakreślonym przebiegiem całej rozprawy jest mimo wszystko doskonałą lekturą. Mimo wszystko, ponieważ…momentami niektóre sytuacje są troszeczkę naciągane. Chodzi mi tutaj o dziwne zbiegi okoliczności, a także trochę zbyt abstrakcyjne sytuacje, w których Danielle chciała obejść nakazy sądowe bądź oszukać policję. Ale to są takie moje drobne uwagi. Doskonałe dialogi i znajomość słownictwa sądowego są dużym plusem tej książki. Moją uwagę zwróciło także, że autorka dość często porównuje swoich bohaterów np.: do zjawisk atmosferycznych, warzyw czy przedmiotów codziennego użytku. Chwilami jest to dość zabawne. A jaki jest finał i jak zakończy się cały proces? Wystarczy przeczytać. Polecam.

8 komentarzy:

  1. Właśnie dotarła do mnie książka, więc na dniach zabieram się za lekturę. :))

    OdpowiedzUsuń
  2. "Dotknąć prawdy" jest jedną z najlepszych książek jakie miałam możliwość ostatnio czytać. Naprawdę godna polecenia, zostaje w pamięci na długo ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hordubal mimo, że nie przepadam za książkami, które traktują o chorobach (z osobistych względów) to bardzo zaciekawiłaś mnie tą recenzją.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gabrielle:masz rację, ta książka ciągle gdzieś we mnie tkwi
    Jasmino:nie wiem dlaczego,ale czuję,że jeśli kiedyś byśmy mogły się spotkać,to miałybyśmy o czym rozmawiać.Cieszę się,że moja recenzja choć trochę Cię zaciekawiła

    OdpowiedzUsuń
  5. Chętnie bym przeczytała.
    Pod względem fabuły kojarzy mi się z książką Jodi Picoult "W naszym domu", która była świetna.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawa książka. Wstrząsnęła mną...

    OdpowiedzUsuń
  7. Hordubal skarbie Ty mój ja też tak myślę, że przegadałybyśmy sporo czasu...
    Wszystkie Twoje recenzje są ciekawe i czytam je z przyjemnością:)

    OdpowiedzUsuń