wtorek, 11 grudnia 2012

Z cyklu: co komu kupić?

Ostatnio coraz częściej zamieszam posty z tego cyklu. Mam nadzieję, że znajdujecie w nich jakieś ciekawe pomysły. Dziś chciałabym Was zachęcić, żebyście zerknęli na blog With love Szalona artystka, która wciąż musi tworzyć, szyć, rozdawać radość. Literomaniczka, to jej drugie imię. Jejku, mam nadzieję, że się na mnie obrazi za to porównanie. Literki, które szyje zachwycają kolorami, tak ciepłymi i przytulnymi, że od razu człowiekowi robi się lekko na sercu. Jakość wykonania oczywiście na najwyższym poziomie. Doceniam zawsze dbałość o szczegóły: małe koraliki, wstążeczki, noski, oczka, które tak naprawdę tworzą duszę wszystkich przedmiotów. Możecie się śmiać, ale wszystkie te cudowności mają dla mnie duszę. Widać włożone w nie serce, zapał szalonego artysty i wrażliwość.

Do nas dotarła poduszka- gigant w kształcie sowy. A sowy kochamy miłością nieograniczoną. Juz od dawna jest u nas w domu, ale dopiero teraz udało mi się ja złapać i o niej napisać. Latała jak szalona po całym mieszkaniu. Widocznie sowy są szalonymi ptakami. Musiała się wylatać. Udało mi się ją złapać w obiektyw aparatu, kiedy sobie odpoczywała na szczycie kanapy. Jednak wciąż tęsknie spoglądała w sufit. I marzyła o lataniu...




Zeszła jednak na ziemię i usadowiła się na chwilkę na krzesełku mojej córki.



Nasza szalona sowa została sprowadzona do parteru przez moją córkę, która bez zbędnego gadania wsadziła ją do wózka.



I tak nasza sowa została udomowiona. Teraz już rzadko wybiera się na wędrówki podniebne. Siedzi sobie grzecznie wśród innych poduszek i bacznie nas obserwuje.



Oprócz sowy dotarły do nas także śliczne ptaszki i serduszka, które już porozwieszały się po całym mieszkaniu. Póki, co wiszą na klamce od okna balkonowego.




Zachęcam Was do odwiedzenia strony With Love.Ja się zakochałam. Może znajdziecie coś dla Waszych dzieci?

12 komentarzy: