piątek, 14 grudnia 2012

Gdzie ten nos wściubiasz?



Autor: Dorota Gellner
Ilustracje: Beata Zdęba
Tytuł: Wścibscy
Wydawnictwo: Bajka
Liczba stron: 36

O tak! Wspaniale móc trzymać w rękach kolejną wspaniale wydaną książkę Wydawnictwa Bajka, które dosłownie rozpieszcza swoich czytelników dbałością o szczegóły i wysoki poziom prezentowanych tekstów. Okładka książki jest po prostu znakomita i doskonale uzupełnia tytuł. Za ramą obrazu stoi człowiek, na kanapie siedzi kolejny z gazeta w ręku, w której ma wycięte miejsce na oczy. I jeszcze tytuł gazety Prosto do ucha po prostu rozkłada na łopatki. Jesteście ciekawi, co słychać u Wścibskich?

Wścibscy są wszędzie, nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Krążą gdzieś w pobliżu, podsłuchują, nos wciskają w nie swoje sprawy, przekręcają wszystko, co usłyszą. Choćby taka wścibska niania, która podgląda świat zza gazety i do tego posiada specjalistyczne lunety. Pewnego razu dojrzała w oddali sąsiada, który wyszedł z dzieckiem na spacer. Ciekawość doprowadziła ją do zguby. Dziecko ugryzło ją w nos. Teraz ma nauczkę, żeby nie wściubiać nosa w nie swoje sprawy. Za to wścibski dziadek technikę podsłuchu miał zgoła inną. Przy śniadaniu z trąbką przy ścianie nasłuchiwał. A tu cisza, nikt nic nie mówił, nie słychać było żadnych dźwięków. W końcu nie wytrzymał i krzyknął, żeby ktoś za ścianą w końcu się obudził. Sąsiedzi się zbudzili i niestety przyłapali dziadka, który uchem dotykał świeżo pomalowanej ściany. No tak, pech.





Jeśli myślcie, że podsłuchiwać mogą tylko ludzie, to się grubo mylicie. Mamy też wścibskiego kota i małą myszkę. Całe to podsłuchiwanie niestety odbiło się na zdrowiu wszystkich wścibskich. Dopadła ich pewna choroba, a jaka zapytacie? Nie powiem. Nie bądźcie tacy wścibscy, przeczytajcie.

Krótkie historyjki okraszone humorem i świetnym ilustracjami, które tworzą z rymowanym tekstem zgrany duet. Każda opowiastka dotyczy jednego z wścibskich, a paru zamieszkało na tych stronach. Niezwykle mądra i pouczająca historia. Mam nadzieję, że nie odnajdziecie w bohaterach samych siebie.

8 komentarzy:

  1. Świetna! Nie słyszałam wcześniej o niej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Podobają mi się ilustracje. Moje dziecko jest na etapie śledzenia obrazków, gdyż jeszcze nie umie samodzielnie czytać, dlatego powyższa książeczka zapewne bardzo mu się spodoba.Rozejrzę się za nią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My tez głównie sledzimy ilustracje.Moja córka uwlbia wertować ksiązki.Potrafi siedzieć przez pół godziny z ksiązką w ręku.

      Usuń
  3. Och, pani Gellner to już ikona literatury dziecięcej i co ja mam zrobić? Muszę po prostu to kupić:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No,tak Gellner jest teraz bardzo popularna i lubiana.Nie masz wyboru :)

      Usuń