niedziela, 25 listopada 2012

Król i mgła




Autor: Maria Ewa Letki
Tytuł: Król i mgła
Ilustracje: Ewa Poklewska-Koziełło
Wydawnictwo: Bajka
Liczba stron: 36

Książka idealnie wpisuje się w nastrój i pogodę za oknem. Ciągła mgła od kilkunastu dni staje się coraz bardziej uciążliwa. Nasza widoczność jest ograniczona, czujemy się trochę niepewnie, czasem nawet niezdarnie. Nasze pole widzenia zdecydowanie się zawęża. I taka gęsta jak mleko mgła zjawiła się nad ranem i otuliła pewne królestwo. Wdarła się dosłownie wszędzie- do domów, do szuflad, garnków, kieszeni. Dosłownie wszystko utonęło we mgle.

Król kiedy tylko się obudził stwierdził, że nie nic nie widzi, nawet własnych rąk. Przesiedział więc cały dzień w łóżku, czekając, aż mgła zniknie. Mieszkańcy musieli robić to, co ich władca. Kiedy on wyprawiał bal, to wszyscy-nawet najbiedniejsi-też zapraszali gości. Jeżeli król jechał na polowanie, poddani też polowali. Gdy szedł na spacer, to całe królestwo spacerowało razem z nim. Dziwny król, prawda? Dla króla mgła nie była żadną wymówką, żeby nie pracować. Kiedy po leniwym poranku i krótkiej drzemce przebudził się z przerażeniem stwierdził, że mgła nie tylko nie odeszła, ale nawet zgęstniała. Król nie miał wyboru i musiał sprawować rządy, bez berła i korony, które zaginęły na polowaniu. Królowa w tej mgle przez przypadek zjadła jabłko z robakiem. Tak się dzieje, jak nie ma przy niej króla i nie słucha jego pouczeń. Królowa była bardzo głodna, ale pokojówka nie mogła jej odnaleźć w tej mgle. A jak bez pouczeń tatusia-króla radziła sobie królewna? Oj, nie było zbyt dobrze. Z samego rana zderzyła się z lustrem. Potem postanowiła poszukać drzwi i nie wiedzieć kiedy znalazła się w pałacowym ogrodzie. I odnalazła w nim swojego pieska, Perełkę. Mgła nie znikała. Otulała coraz bardziej całe królestwo. Wchodziła wszędzie, przesłaniała rzeczywistość. Mgła stawała się coraz bardziej niebezpieczna. Nadworny meteorolog stwierdził, że ta mgła jest jakaś dziwna, inna niż wszystkie i niewiadomo skąd się wzięła. W królestwie wszystkie zwierzęta pozwalały sobie na wszystko i bawiły się w każdym zakamarku pałacu. Myszy harcowały w kuchni, w jadalni fruwały gawrony, rumaki biegały po ogrodzie. Sytuacja zaczęła powoli wymykać się spod kontroli. Zresztą jak tu coś kontrolować, kiedy nic nie widać?




Do tego momentu wydawało mi się, że nic mnie nie zaskoczy, ale kiedy do króla przemówił ludzkim głosem jeleń, to po prostu zdębiałam. Niby normalnie toczyło się życie, a tu nagle takie zaskoczenie. Wiedziałam, że mgła nie jest przypadkowa. Wiedziałam, że wraz z nią nadeszła wielka tajemnica. Już od samego początku król nie wzbudził mojej sympatii. Zarozumiały i jak się później okazało wcale nie taki łaskawy i szlachetny, jak na króla wypada. Nie płacił krawcom, szewcom, mleczarzom, medykom, nauczycielom, kucharzom od kilku miesięcy. A w dodatku był marudą, nic mu nie pasowało. A to kanapka za grubo pokrojona, a to za ciepło, a to za zimno. Jakby tego jeszcze było mało, wszystkim mówił, co mają robić, co i ile jeść, z kim się spotykać. I wtedy już wiedziałam skąd ta mgła. A Wy czy już się domyślacie, jaką rolę miała odegrać mgła? Królowa skorzystała i pod osłoną mgły uciekła z pałacu, od króla. A król wciąż myślał, że mgła nawiedziła jego królestwo, bo wszyscy mieszkańcy oczekiwali pieniędzy.




Cichy płacz gdzieś w głębi lasu obudził królewskie serce i duszę. Jak potoczą się losy królestwa, czy mgła odejdzie?

Pięknie opowiedziana historia, która wciąga czytelnika i pozwala mu trochę po omacku błądzić i szukać przyczyn całego tego zamieszania z mgłą. Czy nieczułe serce króla jest w stanie dojrzeć prawdziwe potrzeby swoich poddanych, królowej i królewny? Mgła, która przesłoniła wszystko, ukazuje króla w całkiem innej sytuacji. Jest zdany na siebie, na swoje zmysły, wrażliwość, dobre serce, które potrafi w ostateczności okazać. Zaślepiony przez władzę, wzrok odzyskał dzięki gęstej mgle, która sprawiła, że zaczął rządzić sercem.

5 komentarzy: