niedziela, 19 lutego 2012

Biała jak...ściana


Autor: Alessandro D’Avenia
Tytuł: Biała jak mleko czerwona jak krew
Wydawnictwo: Znak literanova
Liczba stron: 308

Kolejna książka z tajemniczym tytułem, który przyciąga jak magnes. Ze mną tak się stało, moją uwagę zwrócił właśnie tytuł powieści. Nie znałam wcześniej innych recenzji i opinii na jej temat. Postanowiłam sama się przekonać, co skrywa w sobie ta książka. Zgadzam się z autorem, który twierdzi:

Napisałem tę powieść przede wszystkim po to, by dać do zrozumienia, że pisanie to nie tylko zadanie domowe, ale przygoda, która pozwala lepiej poznać samego siebie. Poza tym po to, by zmusić dzieciaki do przeczytania przynajmniej jednej książki w życiu.

W Internecie znajdziemy wiele pochlebnych informacji na temat samego autora. Jego powieść bardzo szybko stała się bestsellerem (ponad 170 tysięcy sprzedanych egzemplarzy). Urodził się w Palermo na Sycylii i pierwszymi rzeczami, jakie zobaczył i poczuł, były kolory i zapachy rodzinnej ziemi. Literatura zaczęła go interesować dopiero w liceum. Do czytania zachęcali go nauczyciele. i dzięki nim zapałał miłością do literatury i obrał jako kierunek studiów filologię klasyczną, i to w Rzymie. Obronił doktorat i rozpoczął pracę jako nauczyciel greki i łaciny. Oprócz tego rozpoczął studia scenopisarskie i od tego momentu nauczał młodzież przede wszystkim tego, co łączyło się z mediami. W wolnych chwilach pracował nad powieścią, którą najpierw mieli okazję przeczytać jego znajomi i uczniowie. W tym roku ma się także ukazać film na podstawie powieści, na którym pracuje sam autor. I z wielką niecierpliwością czekamy na kolejną powieść.


Przejdę, więc do fabuły. Powiem szczerze, że cała powieść wydała mi się taka jakaś dziecinna. Bohaterem jest szesnastoletni Leo, ale chwilami zachowuje się jak dzieciak, a nie jak zbuntowany i zakochany nastolatek. Z tą miłością radzi sobie lepiej. Jest zakochany w koleżance ze szkoły Beatrice, miłością pierwszą i prawdziwą, czerwoną jak krew.

Pewien królewicz podczas śniadania zranił się w palec przy krojeniu twarogu. Kropla krwi spadła na ser. Królewicz powiedział do swojej matki:
- Chciałbym, żeby moja żona była biała jak mleko i czerwona jak krew.
- Synku, kto jest biały, nie jest czerwony, a kto jest czerwony, nie jest biały. Ale szukaj takiej żony, może znajdziesz.

Leo niewątpliwie znalazł właśnie taką dziewczynę, jednak dopiero później zrozumiał, co oznaczają owe słowa. Beatrice jednak nie wie o jego uczuciu, które staje się sensem jego życia. Leo uczęszcza do klasy humanistycznej i przyjaźni się s Sylwią, która jest dla niego wielką podporą. Tylko jej zdradza swoje pragnienia. Jest normalnym uczniem, który gra w drużynie piłkarskiej, oprócz tego uwielbia grać na gitarze. Jednak nie możemy zapominać, że jest wielkim romantykiem i w momencie, kiedy pojawia się w szkole nowy nauczyciel zwany Naiwniakiem, Leo zaczyna poszukiwać swojego marzenia. Nie jest to łatwe. Wie, że tylko Beatrice jest dla niego najważniejsza. Ona jest czerwienią, zupełnym przeciwieństwem bieli, której Leo tak nie znosi. Piękna dziewczyna o zielonych oczach i rudych włosach całkowicie zajmuje serce Leo. Jednak niespodziewanie tą siłę, którą w sobie ma i czerwień zaczyna atakować i niszczyć biel…Biel, która niszczy jej marzenia o podróżach, nauczeniu się języków i gry na instrumencie. Leo dostaje numer telefonu od Silvi i pisze do Beatrice sms-y. Jednak nie otrzymuje żadnych odpowiedzi. Silvia jest doskonałą słuchaczką i powierniczką tajemnic i marzeń, z nią Leo może rozmawiać o wszystkim. Jednak jest tak zafascynowany, że nie zauważa, że Silvia oczekuje od niego czegoś więcej. Nie chciałabym zdradzać więcej z fabuły, żeby nie zepsuć wrażenia, jakie niewątpliwie pozostawia po sobie ta powieść. Jeśli chcecie się dowiedzieć rozwiązania, to przeczytajcie, bo każda rzecz jest kolorem. Każde uczucie jest kolorem.

Książka napisana niezwykle poetyckim językiem. Dosłownie można płynąć przez poszczególne słowa, zdania. Doskonałe opisy uczuć są wspaniałą ucztą dla czytelnika. Tylko tak jak wspomniałam bohaterowie są dla mnie zbyt dziecinni. Mimo wszystko i tak polecam. Warto zatrzymać się na chwilę i pomyśleć, co dla nas jest bielą, a co czerwienią.

6 komentarzy:

  1. Mam w planach tę lekturę - wyglądana to, że warto sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście,że warto.Będę więc czekała na Twoją recenzję.Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Świetna książka. Czytałam i również mi się podobała:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasandro, to mi się nie podoba:)skąd bierzesz ten czas na czytanie???Pozdrawiam

      Usuń
  3. Książka podobała mi się, nie czułam tej dziecinności, wręcz przeciwnie, dla mnie rozważania 16latka wypadały bardzo poważnie i to mnie trochę drażniło, jego teorie pasował bardziej do profesora filozofii, a nie do nastolatka, ale to pikuś, w sumie książka bardzo dobra.

    OdpowiedzUsuń
  4. Książkę czytało się bardzo przyjemnie, warto poświęcić jej chwilę czasu.

    OdpowiedzUsuń