Z
chorobą córeczki coraz lepiej, ale do tego wszystkiego doszły jeszcze rosnące
zęby. Na całe szczęście to już ostatnie dwa i cała szczęka będzie gotowa. A co
jest najlepsze na bolące zęby oprócz szczoteczki do zębów, paluchów w buziaku,
marchewki pokrojonej w słupki, książek rozweselających? Wpadłam jednak na coś
zupełnie innego i musze powiedzieć, że się sprawdza. Ten tajemniczy naprawiacz
humoru pochodzi z mojego ulubionego sklepu internetowego Kids republic
o którym już wcześniej Wam wspominałam. Można tutaj znaleźć nieziemskie
zabawki, książki, otulacze, kocyki, a także wózki. Czyli wszystko co dziecku do
szczęścia potrzeba. Odsyłam was więc na stronkę i podziwiajcie i wzdychajcie do
tych cudowności. A może coś kupicie?
Nasz
świat wariuje, a producenci (chyba wszyscy) wciąż prześcigają się w pomysłach.
Pralki z programami, których pewnie nigdy bym nie użyła, proszki 3w1, które
spiorą 67 plam różnego rodzaju, roboty wielofunkcyjne, kuchenki z grillem,
telewizory z takimi funkcjami, że lepiej o nich nie wiedzieć. Zawsze
wychodziłam z założenia, że jeśli coś jest do wszystkiego, to jest do niczego.
Jednak robię wyjątek w tym miejscu dla zabawek, które mogą w czasie zabawy
służyć do wielu różnych celów. I taką zabawką są niewątpliwie puzzle trio.
Dla mnie są genialne pod każdym względem. Po pierwsze nie są drogie i chyba
każdy rodzic raz na jakiś czas może sobie pozwolić na wydanie kilkunastu
złotych na swoją pociechę. Puzzle uczą dzieci koncentracji, spostrzegawczości,
a w przypadku mojej córki, nawet szybkości. Ba! Układając puzzle uczę córkę
kolorów, które doskonale odtwarzają obrazkowo-dziecięcą rzeczywistość.
Puzzle
zapakowane są w kartonowe pudełko z rączką, dzięki czemu możemy je zabrać w
każde miejsce. Składają się z 24 elementów, więc śmiało nadają się dla
najmłodszych dzieci. Jednak zadanie nie polega na ułożeniu jednego obrazka z
tych 24 puzzli, tylko na łączeniu ich w określonej kolejności. Otóż, układając
je dowiadujemy się, jak wygląda dzień zwykłego, małego misia. Dziecko uczy się
myślenia przyczynowo - skutkowego. Jeśli widzi obrazek z talerzem, to od razu
kojarzy, to z jedzeniem i bardzo łatwo odnajdzie misia siedzącego przy stole.
Mamy więc osiem odrębnych historyjek po trzy elementy, które pozwalają nam
prześledzić dzień misia. A misio jest bardzo aktywny: maluje, bawi się na placu
zabaw, sam się kąpie, czyta książkę w łóżeczku.
Puzzle
dają nam tak naprawdę wiele możliwości. Możemy po prostu tylko je układać,
albo zacząć tworzyć historyjkę, której głównym bohaterem jest miś. Dziecko na
pewno będzie chętnie wymyślało dalsze losy misia. Moja córka jeszcze może jest
na puzzle za mała, ale kiedy zobaczyła kubeczek, to od razy skojarzyła to z
herbatą. I zaczęło się, że na śniadanie miś pije herbatę… a potem to matkę już
tak fantazja poniosła, że musiał dorysować kilka obrazków. A wiecie jak ja
rysuję? Kwadratowa świnia, to szczyt moich możliwości. W każdym razie polecam
na marudne dni dla Waszych dzieci. I jeszcze raz zapraszam do sklepu Kids republic.
Fajne te puzzle. My jeszcze przerabialiśmy Trefla i Baby Logic - dopasowanie par.
OdpowiedzUsuńPary są świetne, córka szybko zrozumiała o co chodzi. Jednak z kolorami idzie nam ciężko.
UsuńPuzzle tej firmy są świetne! Solidnie wykonane i łatwo się dopasowują.
OdpowiedzUsuńNo własnie, łatwo je wpasować, niczego nie trzeba robić na siłę.
UsuńMamy podobne i synek bardzo je lubi, takie dopasowywanie :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie inne puzzle z tej serii są równie ciekawe.
UsuńNam też rosną zęby,ale niestety dopiero siekacze. Po nocach nie śpimy, ledwo na oczy widzę...
OdpowiedzUsuńU nas nigdy tak źle nie było. Cierpliwości życzę :)
Usuń