środa, 27 marca 2013

Szaleństwa wielkanocne! Niespodzianka dla Was!

Wesołych Świąt!


Niedługo kolejne święta Wielkanocne. Choć aura za oknem sugeruje raczej, że to święta Bożego Narodzenia po raz kolejny nas zaskoczą. Niestety zima nie chce nas opuścić. Jednak nie możemy się poddawać! Każdy z nas stara się jakoś odgonić smutki, zasmarkane nosy (z moją chorobą już lepiej), zimowe kurtki i płaszcze, ciepłe rękawiczki, szaliki, czapki, kozaki, kominy i wszystkie dodatkowe warstwy ubrań. Tylko jak tu udawać, że zimy nie ma, kiedy za oknem leży śnieg, a przed moim balkonem stoi rodzina bałwanów? Marchewkowe nosy mają się doskonale w przeciwieństwie do mojego, z którego wciąż coś leci. No, dobra przecież nie będę Wam pisać o swoim nosie!



Dziś mam dla Was specjalną świąteczną niespodziankę, z której mam nadzieję skorzystacie. Już kilka razy pisałam Wam o sklepie Koszyk prezentów, w którym znajdziecie niebanalne i oryginalne przedmioty, które doskonale nadają się na prezenty dla najbliższych. A może znajdziecie tam coś tylko dla siebie? Zachęcam do przejrzenia oferty sklepu. Tym bardziej, że mam dla Was niespodziankę.



Wszyscy, którzy do 15 kwietnia zrobią zakupy w sklepie Koszyk prezentów otrzymają rabat 15% na cały asortyment. Wystarczy jedynie podczas składania zamówienia wpisać w miejsce kod rabatowy- AURELIOWO. Może ktoś chętny?



Co zrobić, żeby czas oczekiwania na święta Wielkanoce nabrał czaru i uroku? Oprócz przygotowania duchowego, wewnętrznej zadumy, warto choć trochę przyozdobić dom drobnymi elementami dekoracyjnymi. Oprócz kwiatów doniczkowych, które stoją u mnie nawet w łazience, postanowiłam zaopatrzyć się w kurkowe motywy. W końcu kura kojarzy się z jajkiem, a jajko z Wielkanocą. I tym sposobem w moim domu zrobiło się dość sielsko i wiejsko. Na stole kuchennym stoi dumnie ceramiczna kura.






W kolorze brązowo- beżowym doskonale pasuje do moich mebli kuchennych. Jest naprawdę spora i urocza. Brązowa kokardka dodaje jej wiejskiego klimatu. Moja córka jak tylko wchodzi do kuchni, to od razu zaczyna swoje ko ko ko ko,duza kura,a tu mała kura. Jestem dumna z córci, która dopiero za dwa miesiące skończy dwa latka, a już potrafi zbudować trzywyrazowe zdanie ( a co! czasem trzeba się pochwalić). Obok tej dużej kury stoi sobie ozdobny talerz, który dosłownie skradł moje serce. Nie dość, że w idealnej kolorystyce, to jeszcze w grochy, którymi lubię się otaczać. A jakby tego było mało, to na środku znajduje się mała kurka. Zobaczcie sami? Czyż nie jest to urocze?






Na talerzu dotychczas leżały małe, czekoladowe jajeczka, ale bardzo szybko się zjadły. A ja myślałam, że dotrwają do świąt. U nas słodycze znikają w zastraszającym tempie, choć córka za słodkościami nie przepada. Zdecydowanie woli kiełbasę. Ten talerz to właściwie półmisek, bo nie jest płaski, ale zupy w nim raczej nie zjecie. No chyba, że pływająca kura na środku wam nie będzie przeszkadzać.



Do kompletu dołączyły też kieliszki na jajka. Idealne pod każdym względem. U mnie posłużyły, jako mini doniczki na rzeżuchę. Zdjęcie z obsianymi kieliszkami zamieszczę później. Póki co pooglądajcie takie zdjęcia:




Drodzy czytelnicy zapraszam Was do  sklepu i korzystajcie z rabatu. Pozdrawiam i macham łapką.

1 komentarz:

  1. Aurelia, jak się czujecie? Wracaj szybko do zdrowia!!!! Maksio też jest na etapie ostatnich zębów i w nocy urządza arie operowe;) My jako wierni i oddani słuchacze musimy uczestniczyć w tym przedstawieniu;) U nas czas przedświąteczny pełen królików tildowych...które szyję i szyję i szyję;)Buziaki dla Was;)

    OdpowiedzUsuń