czwartek, 13 września 2012

Czas na sałatkę




Autor: z niemieckiego przełożyła Urszula Kostrzyńska
Tytuł: Sałatki od A do Z.
Wydawnictwo: Weltbild
Liczba stron: 320


Kolejna już książka z serii Dr.Oetkera, która zawitała do mojego domu i wylądowała na półce z książkami kucharskimi. Gotować- lubię, piec-lubię, ale sałatek to wymyślać nie potrafię. Od lat na moim stole pojawiają się te same sałatki, rzadko wprowadzam jakieś nowości. I nie wiem w sumie dlaczego tak się dzieje. Może wynika to z faktu, że po prostu nie potrafię robić sałatek. Chociaż nie ma w tym wielkiej filozofii. W każdym razie ksiązka okazała się dla mnie zbawienna i uświadomiła mi, że przygotowanie smacznej sałatki wcale nie musi się kojarzyć z wyszukanymi składnikami.

Najlepsze sałatki, to takie które wykonujemy sami, ze świeżych składników i kilka godzin przed podaniem, aby składniki dobrze się połączyły. Aby smak sałatki był bardziej wyrazisty możemy do niej dodać sos. Tak niewiele wystarczy, by powstała sałatka. Wystarczy sałata, warzywa, mięso, ser, makaron, ziemniaki, które można ze sobą łączyć na wiele różnych sposobów. W książce znajdziecie ponad trzysta przepisów na sałatki. Wyobrażacie, to sobie? Trzysta? No prawie spadłam z krzesła, jak się tego dowiedziałam. Na końcu książki znajduje się alfabetyczny spis wszystkich sałatek, co ułatwia wyszukiwanie, tego co nas interesuje. Chociaż nie zawsze nazwa powie nam całą prawdę, co w sobie skrywa. Na samej górze znajduje się nazwa sałatki, a zaraz pod nią informacje, czy jest to sałatka na dwie, trzy, cztery porcje. Oprócz tego znajdziemy tam także informacje, że jest to np.: sałatka niskotłuszczowa, owocowa, z alkoholem, kaloryczna (tych się wystrzegajmy ), łatwa, wykwintna, szybka, wymagająca czasu, niskokaloryczna. Poniżej znajduje się oczywiście licznik kalorii na jedna porcję. Kto chce ten patrzy, a kto nie chce, ten omija wzrokiem. Przepis t bardzo czytelny i dobrze skonstruowany. Mamy informacje o składnikach, a także jeśli tego wymaga sałatka, znajdziemy podane składniki na marynatę, na sos, na dressing. I dla tych, co lubią wiedzieć ile czasu zajmie im wykonanie sałatki, znajdą orientacyjny czas przygotowania. A potem już tylko zabierać się do roboty i krok po kroku wykonywać wszystkie polecenia, a kolejne sałatki będą gościć na waszych stołach.

Nie będę Wam już wspominać o przepięknych ilustracjach. Tak smakowitych, że aż dech zapiera a ślinka cieknie po brodzie, jak u niemowlaka. Polecam wszystkim, którym kuchnia nie jest miejscem obcym.

Książkę otrzymałam od Wydawnictwa:


6 komentarzy:

  1. Właśnie się książce przyglądam :)
    Niedługo i u mnie recenzja.
    Jedno jest pewne - jak ktoś jest akurat głodny to lepiej nich książki nie ogląda, bo ślinka cieknie... do samego pasa :p

    OdpowiedzUsuń
  2. sałatki lubię, w każdej postaci i chętnie poznałabym przepisy na jeszcze więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Martuś,sałatki nie dam rady Ci przesłać,ale na ciasteczka możesz liczyć.Będę potrzebowała tylko Twojego adresu :)

      Usuń