niedziela, 27 stycznia 2013

Gwiazdka z nieba




Autor: Liliana Bardijewska
Tytuł: Gwiazdka z nieba
Ilustracje: Ewa Poklewska-Koziełło
Wydawnictwo: Ezop
Liczba stron: 40
Rok wydania: 2012

O Lilianie Bardijewskiej pierwszy raz usłyszałam w radiowej Jedynce w piątkowym programie Doroty Koman, która opowiadała o jej niesamowitym talencie i wyobraźni. Nie miałam wyboru i musiałam się przekonać. Ostatnio czytam tylko książki dziecięce, więc musiałam znaleźć książki i tej autorki. W moje łapska wpadła Gwiazdka z nieba. O czym dokładnie jest ta książka? Posłuchajcie.

Był sobie bardzo mały pluszowy miś. I była sobie także mała, tyciutka śnieżynka. Pewnego niezwykłego wieczoru śnieżynka spotkała się z misiem. Nie był to byle jaki wieczór. Mały Tomek, jak wszystkie dzieci w dzień Wigilii, wypatrywał pierwszej gwiazdki. Niestety na niebie kłębiły się jedynie granatowe deszczowe chmurzyska. Tomaszek martwił się, że nie ma śniegu i w końcu bardzo się zniecierpliwił, że tej gwiazdki nie ma i nie ma. Jak długo można czekać? Babcia proponuje, by Tomek pobawił się swoim misiem. Tomek jednak nie ma ochoty i chciałby już dostać od Mikołaja swoją kukiełkę. Wybiegł szybko na balkon, by dalej wypatrywać pierwszej gwiazdki. W tym czasie mały miś skulił się w kącie i zrobił się jeszcze mniejszy i jeszcze bardziej pluszowy. W tym samym czasie na niebie deszczowe chmury bawiły się w berka, a wśród nich pojawił się mały, biały obłoczek. Aż tu nagle niebo rozdarła złota błyskawica. Z granatowych chmurek zaczęło padać, a biały obłoczek cóż miał robić? Nastroszył się jak wróbelek i na ziemię poleciały malutkie płatki śniegu. Wszystkie płatki śniegu śpiewały piosenki. Opadały delikatnie na miasta, drzewa, ludzi, by za chwilę zniknąć pod kroplami deszczu. Tak to już bywa z pierwszym śniegiem. Właśnie na ziemie miała spaść ostatnia śnieżynka Śmieszka, ale usłyszała cichutkie kap-kap. Zdziwiła się bardzo, bo nie były to krople deszczu. Musiała sprawdzić, co za smutek przycupnął pod oknem. Uciekła przed kałużą i niespodziewanie znalazła się na czymś bardzo czarnym i bardzo, bardzo mokrym. Czy domyślacie się na czym? Nie mogę wam zdradzić już nic więcej. Przeczytajcie.

Książka niezwykle poetycka i refleksyjna, opowiadająca o prawdziwych uczuciach miłości i przyjaźni. Mały Tomaszek zrozumie, że wielkim błędem było porzucenie swojego misia, którego przecież uwielbiał. Kto wie, jakie tajemnice skrywają wasze misie? Może kiedyś coś wam zdradzą. Polecam

6 komentarzy:

  1. Aurelia, zaszczepiłaś we mnie te książki. W styczniu czytam już trzecią...sama jestem w szoku;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Madzik,tak trzymaj :)
      Koeljna paczkę książek dla Maksia juz kompletuje :) Bądź czujna:)

      Usuń
  2. Jak tylko spotkam, to chętnie ją przeczytamy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeglądając te wszystkie recenzje przeczytanych przez Ciebie książeczek dla dziecka, zaczynam mu zazdrościć biblioteczki. Chętnie bym identyczną stworzyła mojej córce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też zazdroszczę swojej córce. Szkoda,że ja nie miałam tylu ksiażek, kiedt byłam mała. W weekend zabieram się nawet za porządki w dziecięcych ksiązkach(czytaj: mąż kupił mi regał:))

      Usuń