poniedziałek, 20 sierpnia 2012

W niebie na agrafce




Autor: Iwona Grodzka-Górnik
Tytuł: W niebie na agrafce.
Wydawnictwo: Świat Książki
ISBN: 978-83-7799-000-1
Wymiary:125 x 190 mm
Liczba stron: 448


- A mówi się, że dusza artysty jest zawieszona w niebie.
- W niebie?- zapytała.
- Tak- odparł. – Na agrafce.
- W niebie na agrafce? – zdziwiła się. – Nie rozumiem.
- Myślę, że pani rozumie.

A jak myślicie Wy? Czy rzeczywiście dusza artysty zawieszona jest w niebie i to na agrafce? Jak rozumiecie to krótkie zdanie? Muszę przyznać, że sam tytuł już mnie do siebie przyciągnął. Niezwykle oryginalny, kuszący wręcz elektryzujący. I cóż, nie miałam wyboru i skusiłam się. Jednak kiedy już trzymałam książkę w rękach dopadły mnie wątpliwości. Co z tego, że tytuł powieści jest intrygujący, a autorka? W ogóle o niej nie słyszałam, gdyż W niebie na agrafce jest jej debiutem literackim. Jeśli nie przeczytam, to niczego się nie dowiem. Zaczęłam czytać i z każdą stroną odpływałam coraz dalej… wraz z ostatnią stroną spadłam z wysokiego nieba a w ręku trzymałam małą agrafkę. Mały znak, że w polskiej literaturze pojawiła się kolejna perełka.

Z wykształcenia bankowiec, z zamiłowania artystka- malarka, która tuż przed ślubem i urodzeniem dziecka traci swoją wielką miłość. Zuzanna Kostecka, bo o niej mowa, jest niezależną kobietą, która zajmuje się wychowaniem swojego syna, poza którym świata nie widzi. Od dziecka marzyła, żeby zostać malarką, jakaś dziwna wewnętrzna siła kierowała jej duszą i emocjami, które potrafiła łatwością przelać na papier. Ojciec Zuzy jednak uparł się, żeby córka skończyła studia, które w przyszłości dadzą jej dobry zawód. Zresztą malarstwo i bankowość wcale nie muszą się wykluczać. Tak było w przypadku naszej bohaterki, która potrafiła znaleźć czas na swoją pasję. Nie zastanawiała się wcześniej skąd taka pasja u niej, mimo, że rodzice nie byli artystami. Spokojne życie Zuzanny zaczyna się jednak zmieniać, kiedy dzwoni matka i informuje ją, że zmarła jej siostra. Basia była jej ulubioną ciotką, powierniczką, przyjaciółką, która zawsze wiedziała co robić i potrafiła doradzić i wspomóc w trudnych chwilach. Zuzanna nie może się pogodzić z kolejnym w jej życiu odejściem i to tak dotkliwym i bolesnym.

Na pogrzebie Basi podchodzi do niej starszy mężczyzna i twierdzi, że jest bardzo podobna do ojca, mają identyczny kolor oczu. Przedstawia się jako stary przyjaciel. Wszystko i może byłoby normalnym zbiegiem okoliczności, jednak ojciec w ogóle nie kojarzył takiego przyjaciela o nazwisku Stalke. W głębi u Zuzanny zaczęła kiełkować mała, malutka niepozorna myśl, przecież ona nie może być podobna do swojego ojca, mają całkiem inny kolor oczu. No tak, coś tu nie grało. Kim był tajemniczy gość? Musiała się czegoś dowiedzieć. Udała się więc do swojej ciotki Klementyny, która zdradziła jej tajemnicę ukrywaną od lat, że jej prawdziwy odszedł. Nikt nie wiedział co się z nim stało, czy nadal żyje i gdzie. Ciotka powiedziała tylko, że była to wielka miłość Poli (matki Zuzy). Możecie się tylko domyślać, jakie uczucia targały Zuzanną. Czuła się oszukaną, ale w głębi serca wciąż kochała swoich rodziców. Od ciotki dowiedziała się, że najbliższym przyjacielem jej ojca, który zresztą był dobrze zapowiadającym się malarzem, był tajemniczy pan Stalke. Od tego czasu całe spokojne i poukładane życie Zuzanny zaczyna się zmieniać. Postanawia odnaleźć swojego prawdziwego ojca. Nie wie dlaczego i co miałaby mu powiedzieć, po prostu musi i tyle. W końcu dzięki niemu maluje.

Niespodziewanie w życiu Zuzy pojawiają się adoratorzy. Jednego poznaje w pociągu, który niestety nie robi na niej dobrego wrażenia, a jak się później okazuje jest dobrym znajomych jej sąsiadów. Bardzo często więc wpadają na siebie. Niby przypadkiem. Oprócz tego pojawia się także pan Nadarzewski, klient z banku, który w końcu zdobywa się na odwagę i zaprasza Zuzannę do teatru. Jak potoczą się dalsze losy i kogo wybierze Zuzanna? I czy w ogóle jest w stanie jeszcze kogoś pokochać? Czy któryś z tych mężczyzn będzie odpowiednim ojcem dla jej syna? Zdradzę jeszcze tylko, że Zuzanna wraz z przyjaciółmi, na zaproszenie Nadarzewskiego, jedzie w podróż do Włoch. Tam też prowadzą ją ślady do jej biologicznego ojca. Czy go odnajdzie? Niestety zostanie wplątana w nielegalną działalność sprzedaży obrazów. Czy grozi jej niebezpieczeństwo? Kto jej pomoże i uratuje przed złymi tego świata? Musicie przeczytać, a na pewno znajdziecie odpowiedzi na wszystkie pytania i poznacie wiele wspaniałych wątków, o których nawet nie pisnęłam słówkiem.

Ogłaszam z czystym sumieniem, że debiut polskiej autorki jest jak najbardziej udany, ba!, znakomity. Potrzebowałam takiej lektury, która zawiera w sobie trochę romansu, trochę powieści obyczajowej i tajemniczego wątku szpiegowskiego (?). Każdy odnajdzie w niej coś tylko dla siebie, bo autorka sprawnie łączy ze sobą różne wątki. Wątki romansowe, które będą w sam raz dla kobiet, wątki kryminalne, piękne i autentyczne opisy miejsc i przede wszystkim opisy emocji, które targają bohaterami. Narracja prowadzona sprawnie, choć momentami przejścia między jednym wątkiem a drugim nie były zbyt mocno zaznaczone. Ale, to może tylko moje jakieś subiektywne wrażenie, więc proszę się nie sugerować. Różnorodne kreacje bohaterów, doskonale wpasowują się w swoje własne światy, które autorka zręcznie łączy i przeplata ze światem naszej głównej bohaterki. Nie zabraknie więc czarnych charakterów, romantycznych kochanków, wiernych przyjaciół czy osób związanych ze światkiem artystycznym. Książkę polecam, na pewno się nie zawiedziecie. Oby więcej takich debiutów.


Ksiązkę otrzymałam od Wydawnictwa Świat Książki.


51 komentarzy:

  1. Czyli po prostu warto się tą książką zainteresować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie warto, nocy nie zarwałam, wolałam spać a bywa że zarywam przez książki.

      Usuń
    2. Zdecydowanie warto. Ja tez zarwalam :)

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
  2. będzie trzeba rozejrzeć się za tą książką :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fabuła wydaje mi się trochę zaplątana, ale jestem szczerze zainteresowana książką, no i ten tytuł, genialny... wisieć w niebie na agrafce... daje do myślenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może ,ja troche pokręciłam :) W rzeczywistości nie jest tak skomplikowane.

      Usuń
    2. Fajna fabuła, wciąga. Wątek kryminalny trochę jak u Chmielewskiej. Zarwałam noc przez tę książkę :)
      Nie zaczynaj czytać wieczorem :)

      Usuń
    3. Pani_Wu - U Chmielewskiej? Pani raczy żartować. U Chmielewskiej jest śmiesznie i do końca nie wiadomo o co chodzi. Tu wiadomo od początku a humor jest wymuszony.

      Usuń
    4. Humor jest raczej niepowtarzalny j jedyny w swoim rodzaju. Powiedzonka malego Łukasza wgniatają w fotel. Chcialabym mieć kiedyś takiego synka. Nie odczuwa sie żadnego wymuszenia -chyba ze naturalnej reakcji uśmiechu.

      Usuń
    5. "Humor jest raczej niepowtarzalny jedyny w swoim rodzaju." - tiaaa, dawno się tak nie uśmiałam. haha

      Usuń
    6. Anonimowy,skoro ksiązka jest dla Ciebie taka kiepska i wymuszona,to nie musisz obrażać innych czytelników,tylko dlatego,że im się podobała. Zresztą mi też. I co z tego? Według Ciebie jestem ograniczona? Nie znam się na litertaurze?

      Usuń
  4. Patrząc na współczesnych artystów to nie wiem, czy niebo i agrafka nie są na wyrost ;)
    Co do książki, średnio mi się ona widzi, ale nie mówię nie. Może kiedyś się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm... może i masz rację, może trochę na wyrost,ale warto samemu się przekonać.

      Usuń
    2. Jeśli mówimy o artystach, to na wyrost nie jest :) Chyba, że mianem artysty obdarzamy każdego, kto macha pędzlem.

      Usuń
    3. Niebo z agrafką tworzy artystyczną metaforę, ktora przede wszystkim zachęca do sięgnięcia po ten tytuł. A jak juz się po niego sięgnie, niewiadomo w którym miejscu wlożyć zakladke.

      Usuń
    4. metaforę czego? bo chyba nie zrozumiałam.

      Usuń
    5. Anonimowy,jednka problemy z interpretacją miewasz?

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Konicznie! To zuper książka. Czyta sie z przyjemnością i strasznie wciąga.

      Usuń
  6. A ja głupia się wahałam i nie zdecydowałam...

    OdpowiedzUsuń
  7. Wydawało mi się, że ta pozycja będzie zwykłym, lekkim i mało atrakcyjnym czytadłem, a tu proszę. Zapowiada się bardzo ciekawa lektura. Na dodatek polskiej autorki. Lubię bardzo powieści obyczajowe, a ta rodzina historia i wątek szpiegowski to wisienki na torcie. :) Jak będzie okazja, to może przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem opis na okładce książki nie oddaje tego,co najlepsze i troche zamydla nam oczy. Warto przeczytać.

      Usuń
    2. i jest taka jak się wydawało

      Usuń
  8. Aurelko to najlepsza recenzja tej książki jaką czytałam, Ty zainteresowałaś mnie najbardziej :)
    Owocnej dalszej współpracy kochana :)

    Ja dziś wróciłam z wakacji i próbuję nadrobić zaległości w blogowym świecie, ale przez 6 dni uzbierało się bardzo dużo postów do nadrobienia. Najgorsze jest to, że w czasie wyjazdu nic nie przeczytałam, bo albo byłam akurat na szlaku, albo zasypiałam na stojąco ze zmęczenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Madziu, cieszę się, że recenzja przypadła Ci gustu.To ja zaraz napiszę e-maila,bo muszę wiedzieć, jak było w tych górach :)

      Usuń
  9. Witam serdecznie. Jest mi niezmiernie miło czytać tak pochlebną opinię. Dziękuję! Mam nadzieję, że czas spędzony na lekturze dostarczył Pani miłych wrażeń. Z pozdrowieniami...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Iwono książka zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie. Kiedy będą następne?

      Usuń
  10. Jeszcze trochę trzeba będzie poczekać, ale... staram się :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poczekam,poczekam.Życzę więc wytrwałości i wielu wspaniałych pomysłów. Oby ta lekkość z jaką Pani pisze nie opuszczała.

      Usuń
  11. Spadłaś mówisz z nieba? Ja z niego spadłam zaraz po paru stronach i rozbiłam sobie głowę. Tak płytkiej i bez sensu książki dawno nie czytałam. Nudna, przewidująca do bólu. Od początku wiadomo kto jest ojcem, kto zostanie kochankiem. Niektóre wątki nie dokończone i nie potrzebne.I nie czekam na dalszą częśc bo mało mnie interesuje co będzie dalej. To już "Cukiernia pod Amorem" była ciekawsza a również nudna. Tylko, że tam intryga jest prawdziwą intrygą. A tu wszystko jest na siłę i naciągane. Jak dla mnie książka wymęczona i nie potrzebna. Bez polotu. Nie polecam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę,że nie dajesz za wygraną. Widocznie jestem płytka, nudna i przewidująca.To jest Twoje zdanie o tek książce i nie będę go krytykować,bo masz takie prawo. Przewcież nie musimy się zgadzać. Byłoby miło,gdybyś się podpisała pod postami. Zresztą nikt nie mówił,że jest to lektura ambitna,wręcz przeciwnie,lekka i przyjemna. I to wystarczy.

      ps.Radzę zwrócić uwagę na pisownię "nie" z przymiotnikami.

      Usuń
    2. A kim ty (tak! Z małej litery) jesteś? Wydałaś już swoją opinię! Dlaczego obrażasz tych, którym książka się podoba? Nawet nie masz odwagi podpisać się własnym imieniem i nazwiskiem. Dla mnie książka świetna. POLECAM! U mnie przeczytała ją cała rodzinka.

      Usuń
  12. A ja przeczytalam z wielką przyjemnością. Recenzja pomogla mi w wyborze lektury. Dziękuję, Aureliowo. Wciągająca fabuła, wydarzenia co chwilę zaskakujące, fajny humor, nie można się oderwać. A sceny miłosne, wow, az dreszcze przechodzą. Napisane ze smakiem, subtelnie i obrazowo. Zresztą wszystkie sceny są bardzo obrazowe, łatwo je sobie wyobrazić-jakby samemu się w nich uczestniczyło. Książka jest świetna, bardzo udana i godna polecienia. Pani Iwono, (widzę, że tu Pani zajrzała) dziekuję, że tak miło wypełniła mi pani czas. Jestem pod wrażeniem lekkości Pani pióra.
    Weszłam tu, aby napisać swoją opinię i co widzę? Ktoś napisał, że książki nie poleca. Aż trudno uwierzyć, że komuś sie może nie spodobać. Zwlaszcza kobiecie. Pani Anonimowy, musi być Pani jasnowidzem skoro byla Pani w stanie przewidzieć kolejne sceny, bo ja uważam, ze w tej książce nie da sie tego zrobić. Chętnie tez dowiem się od Pani, kto jest ojcem Zuzanny. Napisala Pani, ze od początku to wiadomo, a przecież wszelkie sugestie co do jego osoby pojawiają sie dopiero pod koniec. Jeśli ksiązka byla dla Pani nudna i plytka to dziwię sie, ze ją Pani przeczytala, bo mnie jeśli jakaś książka nie wciąga, nie marnuję na nią czasu. Osobiście ksiązkę gorąco polecam wszystkim, którzy mają ochotę na fajną, lekką lekturę, przy której milo się spędza czas. Naprawdę udany debiut.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Roweno bardz oCi dziękuję za miłe słowa. Pani Iwona na pewno też jest wdzięczna (chyba moge tak napisać?:)).A Anonimowy/a zepsuła mi trochę humor. Nigdy żadnych kłótni nie miałam na swoim blogu,ba! nigdy nawet tylu komentarzy nie miałam. Pozdrawiam Roweno

      Usuń
  13. Książkę przeczytałam jednym tchem. Napisana wartko i lekko, początkowo- dla mnie - było sporo opisów, ale jak się przekonalam po to, by za chwilę akcja ruszyła z kopyta! Autorka świetnie pokazała akcję poprzez dialogi co , jak na debiut, jest nie lada wyczynem! Brawo! Ktoś zarzuca, że fabuła przewidywalna. Hmm, przecież to nie jest thiller sensacyjny tylko obyczajowa historia z wątkiem kryminalnym. Nie sądzę, by czytelnicy ucieszyliby się z faktu, że ojcem Zuzanny jest ksiądz z pobliskiej parafii, który odprawiał mszę pogrzebową, został pokazany tylko raz (dla zmyłki) by na końcu zaskoczyć czytelników. Tak zagmatwane historie można oglądać w brazylijskich serialach. Myślę, że autorka świetnie oddała relacje i emocje towarzyszące okolicznościom w jakich znalazła się głowna bohaterka. Nie czuć, że autorka "wciskała" nam coś na siłę, tworzyła postaci, które nie mają związku z opowiadaną historią. Bardzo wiarygodnie wykreowane są bohaterzy tej opowieści - męscy - mistrzostwo świata ;). Moim zdaniem, bardzo udany debiut, i co ważne, polskiej autorki, z czego należy cieszyć się podwójnie. Czekam na ciąg dalszy, bo sama niejednokrotnie w życiu 'wiszę na agrafce", i nie wiem co wybrać spadać czy się wspinać? I jakie konsekwencje będzie to miało dla moich najbliższych?;)I żeby nie było, że tylko słodzę i słodzę, to napiszę co mi "nie pasowało". Mianowicie, kilka razy Zuzanna użyła słów, które nie pasowały mi do jej osoby, charakteru, nawet wypowiedziane pod wpływem emocji.:) Polecam lekturę z czystym sumieniem!
    Agnieszka Kunicka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszko cieszę się,że książka Ci spodobała i witam na swoim blogu.Mam nadzeję,że będziesz zaglądać częściej.

      Usuń
  14. widzę kącik wzajemnej adoracji - szkoda słów. no ale tak to jest z recenzjami sponsorowanymi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co masz na myśli pisząc recenzje sponsorowane? Jeśli książka by mi się nie spodobała,to napisałabym o tym. Zresztą Tobie książka nie przypadłą do gustu, to trzeba było przerwać jej czytanie, a nie się męczyć nudną i nieciekawą książką. I nie jest to kącik wzajemnej adoracji.Każdy po prostu wyraża swoje zdanie,czy to takie dziwne?

      Usuń
    2. Trudnisz się obrażaniem innych osób i nie możesz przeboleć tego, że twoja opinia nie jest traktowana jakbyś była pępkiem świata(tak z małej litery: ty, tobie itd.). Cóż za zgorzkniała osoba.
      I miej odwagę podpisać się pod swoimi wypocinami.
      Joanna Bołądź

      Usuń
    3. Joanno, dziękuję za wsparcie :) Nie sądziła,że recenzja może wzbudzic,aż taka dyskusję.

      Usuń
  15. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  16. Oj, oj :) Jaka zagorzała dyskusja. Nie sądziłam, że ta książka może wywołać tyle emocji. Muszę przyznać, że dla autora to duża przyjemność:). Cieszę się taką ilością opinii. I wszystkie szanuję.
    Przesyłam ciepłe pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję za kolejne odwiedziny. Też jestem w szoku,że taka dyskusja się wywiązała :)

      Usuń