niedziela, 19 sierpnia 2012

Szkoła wcale nie jest taka zła




Autor: Ingrid Uebe, Andrea Hebrock
Tytuł: Hurra, idę do szkoły! Historyjki na początek szkoły.
ISBN: 978-83-7167-847-9
Wydawnictwo: Debit
Liczba stron: 96
Moja ocena: 9/10

Upragnione i wyczekiwane, gorące i słoneczne, choć ostatnio duszne i deszczowe, to… Oczywiście wakacje. Niestety wszystko co dobre szybko się kończy i po letniej przerwie dzieci wrócą do szkoły. Niektóre z nich we wrześniu w szkolnych ławach zasiądą pierwszy raz. I tu zaczyna się problem, gdyż jedne dzieci cieszą się na nowe spotkania i znajomości, a drugie obawiają się, bo w końcu będzie to prawdziwa szkoła, a nie przedszkole, gdzie czas upływał na zabawie. Jak będą wyglądały te pierwsze dni? Wydawnictwo Debit wychodzi naprzeciw nowym uczniom i poleca zabawną książkę Hurra, idę do szkoły! Historyjki na początek szkoły.

Niewielkich rozmiarów książeczka zawiera w sobie niezwykle ciekawie opisane przygody Niny i jej znajomych z nowej klasy. Nina to rezolutna dziewczynka, która nie mogła się doczekać, kiedy założy po raz pierwszy tornister na plecy. Z opowieści Niny dzieci dowiedzą się, że rozpoczęcie roku szkolnego wcale nie jest takie straszne. Nowa szkoła, to wielkie przeżycie dla siedmiolatka, który musi wcześniej wstawać, odrabiać lekcje, a czasem nawet samodzielnie dojść do szkoły. Nina jest bardzo zadowolona ze szkoły, choć nie zawsze jest łatwo. No jak można wstrzymać siku przez całą lekcję? Jak powstrzymać wtedy łzy? Z czasem dla Niny i jej przyjaciół szkoła okazuje się miejscem, w którym zawsze dzieje się coś ciekawego. A ile można się nauczyć: alfabet, nauka czytania i pisania. Oprócz tego dowiemy się jak zakończyła się wizyta pewnych myszek, spotkanie z klasowym duchem, który wcale taki straszny nie jest, spotkanie z wszami (skąd te wszy?). Dzięki tym opowieściom szkoła wcale nie wydaje się straszna. Jest bardziej przyjaznym miejscem, w którym każdego dnia może wydarzyć się coś śmiesznego, zabawnego czy poważnego. Nauka na pewno będzie przyjemniejsza jeśli w szkole każdy znajdzie sympatycznych przyjaciół, bo czym by bez nich była szkoła? Duża czcionka i barwne, żywe ilustracje tworzą doskonały duet, który mobilizuje malucha do samodzielnego czytania. A jak będzie wyglądał pierwszy dzień szkoły Waszego dziecka? Jeszcze trochę poczekamy, a póki co możemy dzieciom podsunąć pod nos właśnie tę książkę.


Jestem ciekawa Waszych wspomnień związanych ze szkołą. Jesli macie ochotę się podzielić, to bardzo chętnie sobie o tym poczytam. Mogę Wam zdradzić, że do przedszkola nie lubiłam chodzić. BYłam strasznym płaczkiem i jak tylko coś mi nie wychodziło,albo zrobiłam coś gorzej niż koleżanka, to po prostu płakałam. Najgorsze było jednak,to że często zdarzało mi się UWAGA!!!! MAŁO PRZYJEMNA HISTORIA!!! wymiotować do worka na buty. Myślałam, że jeśli to zrobię, to następnego dnia nie będę musiała iść do tego przedszkola. Sami widzicie, że moje początki były kiepskie. Ale później było tylko lepiej. Pozdrawiam wszystkich moich czytelników.

2 komentarze:

  1. Świetna pozycja!Jak byłam dzieckiem, trochę obawiałam się szkoły, podejrzewam, że dzieci nadal się boją, a taka książeczka może tylko pomóc :)

    OdpowiedzUsuń