czwartek, 9 sierpnia 2012
Dobre, bo polskie.
Autor: Janusz Grabowski
Tytuł: Wiadomość ze Sztokholmu.
Ilość stron: 304
ISBN: 978-83-933758-6-8
Premiera: 23.07.2012
Format: 145x207
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Marginesy
Naprawdę bardzo się cieszę, że w końcu przerwałam ciąg książek obyczajowych i znalazłam miejsce na kryminał. I to kryminał polskiego autorstwa. Janusz Grabowski urodził się w Gdańsku, na studia wyjechał do zimnego Sztokholmu. Zajmował się tam wszystkim, co tylko podeszło mu pod ręce: był kelnerem na przyjęciu noblowskim (o tym fakcie możecie także przeczytać w książce), mył okna. Swoją pracę na promie rozpoczynał właśnie od pracy kelnera, a żmudna praca się opłaciła i niedługo potem został szefem obsługi pasażerskiej całej floty. Ukończył Szwedzką Akademię Gastronomiczną i jest zawodowym kucharzem. Wiadomość ze Sztokholmu jest jego debiutem literackim i trzeba zaznaczyć, że bardzo udanym.
Akcja powieści rozgrywa się w dwóch miejscach: Polsce i Szwecji. Dwa państwa, które łączy jedno morze i niewyjaśnione morderstwa młodych kobiet. Ewa Wichert wraz ze swoimi podwładnymi próbuje rozwikłać całą tą sprawę. Kiedy w Basenie Prezydenta w Gdyni rybacy znajdują ciało młodej kobiety wszystko wydaje się jeszcze być mało skomplikowane. Ewa wraz ze swoim zespołem próbuje się dowiedzieć kim była. Niestety nie mają wielu informacji. A tymczasem pojawiają się kolejne ofiary. Jedynym tropem może być szmaciana bransoletka w kolorze biało-czerwonym. Czy aby na pewno jest to dobry ślad? Niezwykle dokładnie autor opisuje miasta, po których poruszają się bohaterowie. Zna wiele faktów historycznych, ciekawostek. Zarówno Gdynia jak i Sztokholm są dla niego bliskie. Dzielna Ewa Wichert wraz ze swoim zespołem szukają jakiegoś punktu zaczepienia. Postanawiają porozglądać się po miejskich domach publicznych. Jednak żadna z kobiet tam pracujących nigdy nie widziała zamordowanych. Tylko czy one mówią prawdę? Niespodziewanie jednak Ewa zostaje wplątana w sytuację, która może zniszczyć jej karierę w policji. Mogę tylko wspomnieć, że będzie to związane ze zbyt bliskimi kontaktami z jedną z właścicielek domu publicznego. Ale więcej ani słowa nie zdradzę. Fabuła naprawdę trzyma w napięciu i w każdej chwili pojawiają się kolejne fakty i tajemnice czekające na rozwiązanie. Niespodziewanie trop prowadzi do pewnego klasztoru. I tutaj zaczyna się wszystko plątać. Co łączy Kościół z ciałami młodych kobiet? I co z tym wszystkim ma wspólnego właściciel firmy stolarskiej?
Ciekawa fabuła, która może nie jest aż tak bardzo zaskakująca, ale dobrze prowadzona narracja i interesujące opisy tworzą kryminał w sam raz na letnie wieczory. Zabrakło mi tylko jakiegoś wyrazistego bohatera. Wszyscy są raczej zwyczajni, przeciętni. Ale może dzięki temu lepiej wtapiają się w tło wydarzeń? W każdym razie książka godna polecenia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
nie czytałam, ale po przeczytaniu recenzji mam ochotę po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńPolecam, na pewno się nie zawiedziesz.
UsuńZapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńPiszesz o tylu tropach, że trudno je spamiętać...
Zachęcasz :)
Tropy i tropiki :)
UsuńWarto odnotowac tytuł, skoro polecasz. Naprawdę sporo się dzieje w polskiej literaturze:)
OdpowiedzUsuńTak, w polskiej literaturze dzieje się naprawde sporo i warto o tym pisać. Zachęcać, polecać. Pozdrawiam
UsuńBrzmi ciekawie. Przeczytałabym.
OdpowiedzUsuńDobrze się czyta i wciąga,więc Twój czas na pewno nie będzie stracony.
UsuńKryminały w planach na przyszłość, także ten tytuł też zapamiętam :)
OdpowiedzUsuńWarto mieć w pamięci.
UsuńCoś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńWszystko,co tygryski lubia najbardziej.
Usuńwydaje się być ciekawa, a że przepadam za kryminałami, to czemu by nie dać jej szansy :)
OdpowiedzUsuńWarto dać jej sznasę :)
UsuńNie dla mnie.na razie
OdpowiedzUsuńAle może kiedyś?
Usuń