czwartek, 31 października 2013

Pam-pam-pam i jego przygody


 
 
 
 
 
Autor: Jerzy Szczudlik
Tytuł: Pam-pam-pam
Tłumaczenie na język angielski: Anna Hyde
Język wydania: polsko-angielski
Ilustracje: Mira Roznerska
Wydawca: Pracownia Wydawnicza „ElSet" w Olsztynie
Miejsce i rok wydania: Olsztyn 2013

Liczba stron: 48

 

Nie wiem jakim cudem umknęła mi pierwsza część książki o przygodach małej dziewczynki i jej przyjaciela królika Pam-pama. Tym bardziej, że książka była nominowana do Nagrody Literackiej Fundacji Zielona Gęś im. Konstantego I. Gałczyńskiego „Zielona Gąska 2012". Niestety ubolewam nad tym, że nie jestem w stanie ogarnąć wszystkiego, co dzieje się literaturze dziecięcej, ale będę musiała bardziej się starać. Pam-pam to mały, biały królik i najlepszy przyjaciel Mai, która wychowuje się w polsko-francuskiej rodzinie w Oksfordzie. W dzisiejszych czasach coraz więcej jest rodzin wielokulturowych, które zamieszkują różne miejsca w Europie i na świecie.
 
 
 

 

Mała Maia wróciła właśnie ze wspaniałych wakacji z Polski, które spędziła u swoich dziadków. Zdziwiła się wielce, kiedy zobaczyła na swoim łóżku białego pluszowego królika, który do złudzenia przypominał Pam- pama. Ale jej przyjaciel ze zmęczenia po prostu padł i smacznie sobie spał w jej plecaku. Skąd więc na jej łóżku drugi królik? Maia bardzo się ucieszyła, kiedy królik przemówił do niej ludzkim głosem. Opowiedział jak to się stało, że znalazł się w jej domu. Biały pluszak mówił bardzo szybko i parokrotnie powtarzał wypowiadane zdania. Otóż królik uciekł ze sklepu z zabawkami. Nie mógł znieść hałasu pewnego chłopca, który jak burza wpadł do sklepu. Maia od razu polubiła nowego towarzysza i wymyśliła dla niego nawet imię. Wyszła z założenia, że skoro jest łudząco podobny do jej „starego” przyjaciela Pam- pama i powtarza wypowiadane zdania, postanowiła nazwać go Pam-pam-pamem. Wspaniały pomysł, prawda? Pewnego popołudnia postanowili wybrać się na wycieczkę. Udali się do muzeum zabawy lub jak kto woli muzeum nauki. Jednak Maia nie lubiła tej drugiej nazwy, nie brzmiała zbyt zachęcająco. W muzeum wszystko ich zachwycało, biegali od eksponatu do eksponatu. Prezentowane zbiory obejmowały niemal wszystkie dziedziny nauki i techniki. Nie wiedzieli jednak, że wspaniałą i pouczająca zabawa zamieni się w kłopoty. Ba! Maia nawet nie spodziewała się, że będzie razem ze swoimi królikami broniła świata przed potężnymi robotami. Musicie przeczytać, jak zakończy się cała potyczka i czy sprytna Maia da sobie radę?

 
 
 

Książka napisana pięknym, poetyckim językiem, w którym co rusz pojawiają wspaniale wkomponowane różnego rodzaju powiedzonka, metafory i przenośnie, które nie zawsze są jasne dla najmłodszych czytelników np. zabić klina, wybuchnąć śmiechem, koniec języka za przewodnika, pozjadać wszystkie rozumy. Autor wyjaśnia je w sposób tak naturalny i prosty, że nawet tego nie zauważamy. Do tego warto zaznaczyć, że książka jest dwujęzyczna polsko-angielska. Można ją więc wykorzystać do nauki i zabawy z językiem obcym zarówno w domowym zaciszu, jak i w przedszkolu. Żałuje jedynie, że ilustracje są dość okrojone i nie ma ich zbyt wiele, ale może dzięki temu nasza wyobraźnia będzie się lepiej rozwijać. A jeśli dołączymy do tego wybujałą fantazję naszych dzieci, to mamy duet doskonały. Polecam serdecznie. Sama muszę sięgnąć po pierwszą część. Czy będziecie potrafili, tak jak wasze pociechy przenieść się do fantastycznego królestwa dzieciństwa?
No i oczywiście polecam Wam serdecznie moja ukochaną stronę Motyle książkowe.

4 komentarze:

  1. Och piękna jest ta książka. Staś ostatnio lubi opowieści o królikach i zającach :) Ostatnio czytamy "O zającu, który szukał swojego miejsca".
    Zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To książka dla niego będzie idealna :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z chęcią bym ją u siebie zobaczyła ;)

    OdpowiedzUsuń