sobota, 2 listopada 2013

Na jesienne wieczory











Autor: Izabela Jung
Tytuł: Chuliganka
Wydawnictwo: Czarna Owca
Liczba stron: 288

 

Literaturę polską uwielbiam od zawsze i jeśli tylko mam możliwość, to sięgam po literaturę polskich autorów. Cieszę się, że coraz więcej wydaje się książek polskich autorów, bo chwilami w całym tym światku wydawniczym wydawało mi się, że polska literatura spychana jest boczny plan, a wypiera ją literatura skandynawska, angielska czy amerykańska. Po debiut Izabeli Jung sięgnęłam z wielką chęcią i z wypiekami na twarzy. Co prawda zawsze do debiutów podchodzę z lekką rezerwą, bo w sumie nigdy nie wiemy, czy nie trafimy na kolejne grafomańskie czytadło. Powiem szczerze, że mimo dobrych chęci, zapału i pozytywnego nastawienia Chuliganka nie zdobyła mojego serca. No niby pomysł na całą książkę był sensowny, to jednak strona językowa po prostu fatalna.

 

Ewa jest spełnioną kobietą po trzydziestce. Ma męża (niestety niezbyt wspaniałego) oraz dwójkę dzieci. Choć nie potrafiłam od razu rozgryźć ile tych dzieci ma naprawdę. Jakoś we wszystkim trudno było mi się połapać. Teraz już nie wiem, czy było to wynikiem mojego ciążowego zmiennego samopoczucia, czy po prostu autorka trochę zagmatwała treść. Wróćmy do Ewy. Można powiedzieć, że jest kobietą spełnioną, bo oprócz rodziny, pracuje w zawodzie, który wykonuje dla własnej przyjemności, a nie dla pieniędzy. Nie potrafię wam jednak napisać, czym konkretnie zajmuje się bohaterka. W trakcie czytania dowiadujemy się, że jednak jej życie nie jest zbyt kolorowe. Niestety autorka zbyt mało miejsca poświęciła relacjom Ewy z mężem. Nie wiemy tak naprawdę, dlaczego między małżonkami źle się układa. Autorka wciąż powtarza jedno zdanie, że mąż Ewy więcej czasu spędza w pracy niż w domu. Ale co było przyczyną takiej sytuacji i co do tego doprowadziło? Tego niestety czytelnik się dowiaduje. W każdym razie czekałam na wątek miłości, zakochania i pożądania, bo w końcu o tym przeczytałam już na okładce. Miłość niespotykana i zaskakująca, która pojawiła się w domu Ewy była dla mnie nadzieją. I muszę powiedzieć, że bardzo spodobał mi pomysł Izabeli Jung na nową miłość Ewy do człowieka z innej kultury. W końcu zakochanie się w obcokrajowcu nie jest niczym nadzwyczajnym, jednak miłość do Czeczena może nas zaskoczyć. Tak się składa, że Ewa remontuje dom, który remontuje ekipa składająca się właśnie głównie z Czeczenów. Wśród nich dostrzega trochę nieśmiałego Zeliema, który studiuje w Polsce. Dostrzega w jego oczach pewną tajemnicę… Czy Ewa odważy się, żeby przekreślić swoje małżeństwo, zapomnieć o rodzinie? Czy odda się objęcia młodszego od siebie Czeczeńca? Jeśli znajdziecie chwilę czasu w te jesienne wieczory, to możecie zerknąć.

 

Tak jak wspomniałam wcześniej, autorce brakuje pewnego poczucia stylistycznego. Jednak ma w sobie potencjał i na pewno znakomite pomysły. Nad warsztatem pisarskim jednak musi jeszcze popracować.

4 komentarze:

  1. Na chwilę obecną jestem dosłownie zawalona książkami, więc nic nowego na listę nie wpisuję - chyba że jest super ekstra. Omawiany przez Ciebie tytuł zostawię sobie na kiedyś, kiedyś może. :)
    Ps. Księżniczkę z lodu już mam za sobą - wypadła bardzo dobrze - recenzja była w październiku :) Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie ta książka zupełnie nie zachwyciła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też, a nawet była przerażona głupotą bohaterki... Pozdrawiam :)

      Usuń