środa, 16 stycznia 2013

Lalanka Polanka i wielki płacz.

Kiedyś myślałam, że już nic mnie w życiu nie zaskoczy, że już wszystko zostało wymyślone, wszystkie pomysły zrealizowane. Oczywiście myliłam się strasznie. Teraz co rusz zaskakuje mnie kolejna ciekawa pozycja książkowa dla dzieci. I nie mogę przestać się nadziwić, skąd ludzie biorą takie genialne pomysły? Widocznie nasze głowy są pełne marzeń, wyobrażeń, pomysłów, planów, które przy odrobinie szczęścia możemy zrealizować. Jednak dziś nie mam zamiaru pisać o kolejnych książkach, choć troszeczkę będę musiała, bo inaczej nie byłabym sobą. Dziś post lalkowo- ubraniowo- książkowy. Czy można połączyć te trzy grupy w całość? Otóż można i w dodatku w doskonałym stylu.

Nie wiem jak, to dokładnie się stało, ale pewnego poranka, kiedy przeglądałam Internet w poszukiwaniu oryginalnej laki dla córki natknęłam się na niesamowitą stronę. Lalanka to strona stworzona dla wszystkich rodziców, którzy cenią sobie jakość, oryginalność a przede wszystkim dla wszystkich, którzy mają sentyment do produktów polskich. Kiedy tak buszowałam po tym Internecie, to pełno było lalek francuskich, niemieckich, belgijskich, o chińskich nawet nie wspominam. Tym bardziej wydaje mi się, że powinniśmy zachwalać „swoje” polskie produkty. Czy zawsze, to co pochodzi z zagranicy jest lepsze? Nie wydaje mi się i nigdy nie sugeruję się takim kryterium. Lalanka, to miejsce niezwykłe, trochę magiczne, a jednocześnie takie swojskie i naturalne. W sklepie znajdziecie szmaciane lalki (nawet w wersji męskiej) szyte ręcznie, książeczki, jednakowe ubranka dla dzieci i lalek. Dla mnie to jest po prostu hit roku. Kiedy byłam małą dziewczynką zawsze chciałam, żeby moja lalka była ubrana tak samo jak ja. Bardziej identyfikowałam się ze swoim własnym światem marzeń i emocji, a lalka była jeszcze bardziej moja i tylko moja. Teraz dzięki Lalance mogę spełnić swoje marzenie. No, dobra może nie ja, ale moja córka.

Na paczkę nie musiałam długo czekać. Listonosz przyniósł wielkie pudło, w którym znajdowały się same cudowności. Piski, wrzaski, ochy i achy trwały dobre pół godziny. Córka nie do końca zdawała sobie sprawę, o co matce chodzi. Trafiła do nas Polanka w granatowej sukience. Lala cudowna, mięciutka, delikatna z wielkimi oczami, które patrzą, jakby były prawdziwe. Ula od razu wyszarpała mi Polankę i zaczęła ją przytulać. Pobiegła do swojego pokoju po butelkę z mlekiem i nakarmiła lalkę, bo przecież zgłodniała po podróży. Obściskana, obcałowana Polanka musiała chwilę odpocząć i córka położyła ją łóżka i przykryła kocykiem. Polanka wygląda tak:





Wszystkie zdjęcia pochodzą ze strony sklepu, bo moje w niewyjaśnionych okolicznościach zniknęły z komputera. Zresztą z całym postem było spore zamieszanie, bo powinien się ukazać przed świętami, ale też zniknął sobie. Kiedy Polanka się wyspała zaczęło się przebieranie. Do naszej paczki dołączone były ubranka. Polanka więc została przebrana w spódniczkę i białą bluzeczkę. Ale żeby było zabawniej, to Ulka dostała podobny zestaw. Założyłam więc i jej granatową spódniczkę z kieszeniami, ozdobioną białą koronką oraz bluzkę. Wyglądały obie fantastycznie, nawet mężowi cała sprawa z Polanką się bardzo spodobała. Jednak córce coś nie pasowało i zaczęła płakać. Nie wiedziałam, o co chodzi. Dopiero po krótkiej chwili pokazała paluszkiem na piękny warkocz Polanki i już wiedziałam o co chodzi. No tak, moja córka włosów praktycznie nie ma. Ale po kilku minutach dramat został opanowany. Rozplotłam lalce warkocza i Ulka zainteresowała się jej włosami i bardzo jej się spodobało, jak zaplatałam warkocza. I musiałam tak robić chyba ze sto razy. Ubranka wyglądają tak:






Zabawa trwała cały dzień. Polanka ciągle była czesana, przebierana albo karmiona. Całe szczęście, że nie pękła w szwach z przejedzenia. Przed snem na zakończenie lalankowego dnia poczytałam córce krótkie opowieści o przygodach szmacianej lali i jej przyjaciół. O książkach dokładniej napiszę w osobnym poście.

I jak Wam podoba się Polanka? Mam nadzieję, że trafi do nas jeszcze Polek. Lalka-chłopiec toż to moje kolejne marzenie z dzieciństwa! Bardzo podobają mi się w całej kolekcji motywy pochodzące z folkloru. W sklepie znajdziecie ubranka, ale także łóżeczka, koraliki, piżamki, fartuchy kuchenne czy chusteczki. Wszystkie materiały, to wysokiej jakości bawełna. Lalanka dla mnie to miejsce wielkiej radości, w którym każda lalka zachwyca oryginalnym wyglądem. Lalka, która staje się przyjaciółką, kolejnym domownikiem. Macie ochotę zaprosić Polankę lub Polka do siebie?

13 komentarzy:

  1. Uwielbiam takie produkty. Oryginalne, polskie, dobrej jakości i wykonane z pomysłem. Marzyłam w dzieciństwie o takiej szmacianej lalce. Może ktoś wpadnie na podobny pomysł z samochodami? Wtedy bez wahania zakupię dla Tymka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz mi się przypomniało, że widziałam lalankę w jednej z telewizji śniadaniowych i już wtedy byłam zachwycona. Trochę zazdroszczę twojej Uli:)

      Usuń
    2. Wiesz,a ja zazdroszczę Ci samochodów.No,dobra może nie ja,ale mój mąż na pewno. Ostatnio oświadczył,że Uli trzeba koniecznie kupic ciężarówkę. I szukamy teraz jakiejś ciekawej.

      Usuń
    3. A może kupisz Tymkowi Polka? :)

      Usuń
    4. Niestety polek nie przejdzie. Dla Tymka istnieją tylko samochody i książki. Zrobił wyjątek tylko dla swoich ukochanych przytulanek Misia i szczurka. A ciężarówka fajna jest. Mamy ich pod dostatkiem, ale Tymkowi ciągle mało:)

      Usuń
  2. Nawet nie wiedziałam o istnieniu takich lalek. Fajna stronka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To teraz już wiesz. A taka lalka może byc doskonałym prezentem.

      Usuń
  3. Śliczna lala, szkoda że nie mam córeczki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam,zawsze można lalę dla siebie kupić,albo dla kogoś w prezencie :)

      Usuń
  4. Piękna, a urodziny mojej Chrześniaczki już za niedługo :)

    OdpowiedzUsuń
  5. My również uwielbiamy Lalankę, cudowna jest!!!Uwielbiam się nią z córka bawić, przeżywam drugą młodość. :)http://www.porady-mamy.pl/2013/01/lalanka-cudowna-lalka-made-in-poland.html

    OdpowiedzUsuń