czwartek, 24 stycznia 2013

Kierunek Mordęgi



Autor: Michał Lipszyc
Ilustracje: Halina Siemaszko
Tytuł: Wyprawa w Mordęgi, czyli skąd się biorą słowa
Rok wydania: 2012
Wydawnictwo: Alegoria
Liczba stron: 58

W Jeżopuszczy mieszkały jeżopiski. Uwielbiam książki, które bawią się słowem i zmuszają czytelnika do abstrakcyjnego myślenia. Jeżopiski jednak wcale nie różnią się od wszystkich dzieci. Też, tak jak one, pragną dowiedzieć się wszystkiego o świecie. Poznajcie więc trzy młode jezopiski: Gdzie, Co i Jak.

Nasi bohaterowie są niezwykle ciekawscy. Każdego dnia trzej przyjaciele badali puszczę i myszkowali po niej całe dnie. Interesowało ich gdzie kończy się Jeżopuszcza, jak oddychają mordaczki, czyli bulwy, które są głównym pożywieniem jeżopisków. Starsi mieszkańcy zazwyczaj cierpliwie odpowiadali na wszystkie pytania. Jednak pewnego dnia, kiedy grupa starszych grała na łące w żołędzie, miarka się przebrała. Z ust jeżopisków padło kolejne pytanie: skąd się biorą słowa? No, właśnie skąd? Wiecie? Dlaczego las nazywa się las? Czy najpierw były słowa, a potem rzeczy? Kto właściwie wymyśla słowa? Czy można zmieniać nazwy rzeczy? Przyjaciele się zdziwili, że starsi nie wiedzieli, przecież powinni znać odpowiedzi na wszystkie pytania? Jeden z mieszkańców warknął tylko, że wszystkie słowa znajdują się w Masłowniku i pogonił przyjaciół do szkoły. Masłownik był wielką ociekającą tłuszczem książką- jedyną, jako znano w Jeżopuszczy. Wszystkie znane jeżopiskom słowa umieszczono w niej, na pokrytych masłem stronach. Kiedy chciano się czegoś dowiedzieć o jakimś słowie, z odpowiedniej strony zdrapywano masło i odczytywano hasło. Jednocześnie uzyskiwało się tłuszcz do duszonych modraczków. Po prostu nic się marnowało. Przyjaciele postanowili przyjrzeć się dokładniej Masłownikowi z nadzieją, że znajdą jakieś wskazówki. I owszem, znaleźli na dole strony litery ISBN. Jednak zupełnie nic im to nie mówiło. Wiedzieli na pewno, że jest to skrót i próbowali go rozszyfrować. Postanowili się udać do jednego z najmądrzejszych jeżopisków-Jeżozgryza. Jednak jego rozwiązanie ich nie zadowala. Jeżopiski postanawiają wyruszyć na wędrówkę Brudną Nortostradą. Tylko wtedy dowiedzą się czegoś o pochodzeniu słów. Moi drodzy zapraszam Was na przygodę pełną niespodzianek: kierunek Mordęgi.








Niezwykle zabawna historia, w której słowa są głównymi bohaterami. Uwielbiam tego typu połączenia wyrazowe, które tak naprawdę każdemu mogą kojarzyć się z zupełnie różnymi rzeczami czy miejscami. Do tego znakomite ilustracje sprawiają, że czytelnik zaczyna wierzyć w Jeżopuszczę. Może chwilami zbyt makabryczne, ale jak dla mnie rewelacja. Polecam.

Książka przywędrowała do mnie z księgarni Trzy Sowy, do której bardzo serdecznie Was zapraszam.

6 komentarzy:

  1. Kochana, a ja jestem ze Stargardu Szczecińskiego, a nie ze Szczecina, jeśli to o niego Ci chodziło. Tak czy inaczej z przyjemnością się spotkam. Już przed świętami odbyło się w Galaxy spotkanie blogerów z naszego regionu. Skromne w praktyce się okazało, bo powypadało nam coś w ostatniej chwili, ale ważne, że zrobiło się już pierwszy krok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To musimy zorganizowac kolejne spotkanie:)

      Usuń
    2. Czyli jednak dobrze obstawiłam, że jesteś ze Szczecina. Ano przydałoby się:D

      Usuń