czwartek, 29 maja 2014

O Ziuzi... i tyle


 
 
 
 
 
Autor: Malina Prześluga
Ilustracje: Robert Romanowicz
Tytuł: Ziuzia
Wydawnictwo: Tashka
Liczba stron: 64

 

Uwielbiam niesforne dziewczynki, pomysłowe z wyobraźnią. Czasami wydaje mi się, że dzieci coraz częściej pozbawione są właśnie wyobraźni, która przecież powinna napędzać każdy dzień. Pamiętam czasy kiedy byłam małą dziewczynką i miałam wymyślonego przyjaciela. Teraz bawię się ze swoją córką w udawanie. Dziś jestem mamą Gabrysi, córka jest Michałem a nasz tata jest tatą Oskara. Taka nasza dziwaczna zabawa. Przez chwilę jesteśmy kimś innym, zachowujemy się trochę inaczej w zależności od roli, którą odgrywamy. Moja córka śpi od kilku dni ze świecącym mieczem, który obroni ją w nocy przed… dzikami. O tych dzikach to musiałabym osobny post napisać. Poznajcie Ziuzię, która śpi z papierkiem po batoniku kokosowym (choć nie cierpi kokosów!) lub z marchewką. W jej świecie możecie poczuć się trochę obco, jeśli będzie chcieli wszystko zrozumieć. Nie da się przeczytać tej książki bez wyobraźni i fantazji. Jeśli jesteście gotowi to zapraszam.







 

W książce znajdziecie kilka odrębnych opowiadań o małej dziewczynce Ziuzi jej mamie zwanej Muchą, tacie, któremu dopiero w jednym z rozdziałów Ziuzia nada nowe imię; o siostrze, królewiczu kalafiorze, gadającej marchewce, Kartach Mocy. O wszystkim ważnym i mniej ważnym, o wymyślonym i wyśnionym, o prawdziwym, zmyślonym, postrzelonym. Ziuzia to dziewczynka, której wyobraźnia płata nieraz niezłe dziwy. Pewnej nocy na przykład zabrała do łóżka marchewkę i kiedy narysowała jej oczy, marchewka ożyła i zachęciła Ziuzię, żeby wybrały się do Królestwa Grochu i Kapusty. A w jakim celu? Ziuzia miała poślubić królewicza Kalafiora. Zizui jednak ten pomysł ani trochę się nie spodobał, przecież wszystkie chłopaki są głupie i nie używają chusteczek do nosa. Jak myślicie, czy Ziuzia wyjdzie za królewicza? Innym razem zobaczycie, jak Ziuzia bardzo stresuje się przed pierwszymi lekcjami w prawdziwej szkole. Jednak żeby trochę się uspokoić rysuje Karty Mocy m.in. Kartę Przyklejających Wszystko Smarków Z Nosa. No, tak nigdy nie wiemy co może przydać się w szkole. Zizuia nawet próbowała przejść przez szafę do Narnii, ale jak na złość akurat było zamknięte. I jak tu iść do szkoły kiedy starsza siostra straszy, że jeśli nie zje się całego obiadu, to pani włoży go luzem do plecaka. Najgorsze, że trzeba będzie zjeść ten obiad razem z cyferkami i literkami. O nie! Zapomniałam, że  te literki robią się coraz większe i większe i wskakują do głowy przez… nos. I jak tu iść do szkoły? Nie dziwię się Ziuzi, że trochę się bała. A jak wszystko się skończy? Przeczytajcie. Ziuzia będzie miała też depresję, zakocha się w chłopaku, choć wie, że wszyscy śmierdzą i nie używają chusteczek do nosa; będzie latała na swoim łóżku, odkryje straszną prawdę o swojej siostrze. Zrobi ze stanika huśtawkę dla lalek, znajdzie Deszczowego, choć chciała pogadać tylko z robakami. I o tym po co ciągle mówić kurde. No, kurde, naprawdę fajna książka.
 
 
 

 

Zachęcam was bardzo do sięgnięcia po tę książkę, bo naprawdę warto. Pełno w niej uczuć, magii, radości, trochę smutku, prawdziwości i naturalności. Dawno nie czułam się tak swobodnie podczas czytania książki. Malina Prześluga pokazała, że nie ma żadnych ograniczeń, żadnych barier kiedy pisze się dla dzieci. Tutaj jest miejsce na wszystko. Doskonałym uzupełnieniem treści są ilustracje Roberta Romanowicza, który na kartach książki szaleje, daje się ponieść własnej fantazji. I wychodzi mu to świetnie. Do tego duży format książki, który sprawia że Ziuzia to prawdziwa księga. Nie dziwię się ani trochę, że otrzymała nagrodę Książki Roku 2013. No, kurde, nie dziwię się!

Książkę znajdziecie TU.

4 komentarze:

  1. O przepraszam, Ktoś zapomniał, że się "kurde" używa raz w tygodniu! To dobra zasada dla małych i dużych dziewczyn!;)
    A książka też nas oczarowała, zwłaszcza ze względu na Deszczowego Kurczaczka i panią Jagodę. Dorosłego "czytacza" czasem nieco osłupia;) Najmłodsi - z rozczarowaniem przyjmują przerywanie lektury... My też polecamy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się,że u Was też przyjęta została z radością. Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Muszę po nią sięgnąć, koniecznie :) Piękna!

    OdpowiedzUsuń