poniedziałek, 3 marca 2014

Uśmiechnij się!


 
 
 
 
 
Autor: Przemysław Wechterowicz
Ilustracje: Emilia Dziubak
Tytuł: Uśmiech dla żabki
Wydawnictwo: Ezop
Liczba stron: 36

 

Kiedy już padamy ze zmęczenia i w myślach kłębią się najgorsze myśli, których boimy się wypowiadać na głos. Kiedy po raz setny wstajemy w nocy i zazdrością patrzymy na męża, który w najlepsze sobie śpi. Kiedy z zamkniętymi oczami wypijamy poranną kawę, którą trzymamy w jednej ręce, a w drugiej brudną pieluchę. I kiedy wydaje się nam, matkom, że nic nam nie pomoże, że już nie damy rady i uciekniemy z domu, to wtedy właśnie na twarzy naszego dziecka pojawia się najpiękniejszy uśmiech świata. Wtedy wszystko wydaje się prostsze i zaczynamy patrzeć z optymizmem na kolejny dzień. Nie przejmujemy się brudnymi naczyniami, niezrobionymi zakupami czy stosem śpioszków do wyprasowania. O nie! Dzwonimy wtedy do mamy, ciotki, koleżanki teściowej i opowiadamy jak nasze dziecko kochane ślicznie się uśmiechnęło, jak lubi kiedy dotyka się go po policzku, a on wtedy rechocze ze śmiechu. Z uśmiechem na twarzy jest lżej, jest łatwiej. Mam rację?

 

Mała żabka czuła się bardzo nieszczęśliwa. I chyba już nic nie poprawi jej humoru. Przynajmniej tak jej się wydawało. Jednak mama małej Żabki nagle poczuła dziwne ukłucie  w sercu. Jak każda matka wyczuła, że jej córeczka jest nieszczęśliwa. Co tu zrobić, skoro nie może opuścić sklepu? Po chwili wpada na wspaniały pomysł. Prosi bobra, by przesłał małej Żabce… uśmiech. Oczywiście bóbr się zgodził i wyruszył w drogę. Jednak po drodze napotkał wspaniałą stertę gałęzi, która doskonale pasowałaby do jego tamy. I już ma zamiar zabrać się do pracy, ale… ale przecież obiecał zanieść uśmiech dla Żabki. Całe szczęście, że obok przechodziła wydra, która pomogła bobrowi i wyruszyła w podróż z uśmiechem. Ale na nieszczęście wydra przypomniała sobie, że zostawiła mleko na gazie. Więc, kto przekaże Żabce uśmiech? Czy uśmiech w ogóle dotrze do małej, smutnej Żabki? Koniecznie przeczytajcie!
 
 
 






 

Po raz kolejny Emilia Dziubak udowadnia, że jest znakomitą ilustratorką, obdarzoną niezwykłą wrażliwością i wyobraźnią. Jej ilustracje są niezwykle dynamiczne. Nie wiem dlaczego, ale bardzo upodobałam sobie w jej ilustracjach oczy postaci. Zawsze wyrażają emocje. Widać doskonale znudzenie na twarzy kaczki, czy zainteresowanie na twarzy pieska. Oj, po prostu majstersztyk. I wszędzie jest tak zielono, tak żabowo. Przemysław Wechterowicz po raz kolejny stworzył historię, w której można się zakochać, polubić. Historię, która napawa nas energią, bo w trakcie czytania wciąż dopingujemy wszystkim zwierzętom, które niosą uśmiech, żeby w końcu dotarły, żeby w końcu ta mała Żabka była szczęśliwa. Pozostaje mi tylko zaprosić was do lektury. Przesyłam uśmiechy takie zębate od ucha do ucha.

4 komentarze:

  1. To pewnie książka bliska ich poprzedniej pozycji "Proszę mnie przytulić" - ciepła, pięknie narysowana, dowcipnie napisana - i o to chodzi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Książka stworzona w podobnej konwencji. Pełna ciepła i pozytywnych emocji.

      Usuń
  2. Nie mamy tej książki, ale musimy mieć. Duet Dziubak i Wechterowicz gwarantuje, że to dobra książka. Mamy już "W pogoni za życiem" tych autorów. A my ostatnio zaczytujemy się w "Łódeczce" Zapraszam na moją recenzję http://maniamamowania.pl/o-wielkiej-przyjazni-i-wyjatkowej-zabawce-recenzja-ksiazki-lodeczka/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jeszcze musisz koniecznie zakupić Proszę mnie przytulić. O Łódeczkę też uwielbiamy.

      Usuń