poniedziałek, 24 marca 2014

Nie-zły wilk


 
 
 
Autor: Patacrua
Ilustracje: Chene Gomez
Tytuł: Zły wilk
Wydawnictwo: Tako
Liczba stron: 32

 

Wydawnictwo Tako skradło moje serce już dawno. I za każdym razem kiedy sięgam po kolejną książkę z serii OQO to ręce mi drżą, a w głowie kołacze się myśl: co tym razem, co mnie zaskoczy? No i zaskoczyło. O dziwo nawet mojej córce książka przypadła do gustu. I teraz zamiast Pana Antonino ( uff!) czytamy Złego wilka po sto razy dziennie. To książka na niepogodę i pogodę, na smutki, na strachy, na śmiechy, na taplanie w błocie. Książka musi być non stop pod ręką, bo inaczej panika ogarnia córkę i musimy jej szukać. No dramat normalnie. A dlaczego tak bardzo polubiłyśmy złego wilka? Hm… bo on wcale taki zły nie jest, zgrywa się trochę i cwaniakuje.
 
 






 

 

Wilki jak to wilk z natury jest zły i groźny, wzbudza lęk. Jednak nasz wilk wygląda nędznie, nawet słabowicie, więc kiedy spogląda w lustro uświadamia sobie, że z takim wyglądem w nikim nie wzbudzi lęku, nikogo nie przestraszy. Wszystko za sprawą złego odżywiania. Bo nasz wilk odżywia się bardzo zdrowo, zero mięsa jedynie mleko i ryż. A wszystko z lenistwa. Postanawia więc się zmienić i nabrać ciałka. Wyrusza w wędrówkę. I kiedy tak sobie wędruje to spotyka na swojej drodze różne zwierzęta: kozę, owcę, świnię, krowę, osła. Wilk niestety nie wzbudza w nich strachu, ba!, najgorsze, że żadne zwierzę nie wie kim jest. Możecie więc sobie wyobrazić jak nędznie się prezentuje. Wszystkie zwierzęta są sprytniejsze od wilka i zawsze udaje im się nabrać naiwnego wilka i umknąć przed nim. Według mnie najbardziej perfidna okazuje się świnka. Wilk niestety nie wychodzi na tym całym zamieszaniu na swoje. Traci trzy zęby, zostaje spłaszczony do poziomu dywanika, ma obolałe ucho i podbite oko. No nic… Czy uda się wilkowi upolować jakieś zwierzę? Musicie przeczytać.
 
 
 

 

Prosta i krótka historia, która wciąga bez reszty. Oparta na tradycyjnej bajce rosyjskiej. Z ilustracjami mam problem. Niby mi się podobają, bo są inne, oryginalne, trochę schematyczne, minimalistyczne. Moja córka na każdej stronie chciała wszystkim zwierzętom przesuwać głowę, bo zostały zilustrowane tak jakoś z boku. Jednak ku mojej uciesze rozpoznała wszystkie zwierzaki, więc chyba tak źle nie było. Warto sięgnąć po całą serię OQO. Polecam. Niebawem kolejne książki z serii.

 

Szykujcie się na konkurs!!!
A jakbyście chcieli kupić jakieś książki to zapraszam TUTAJ

7 komentarzy:

  1. Ale świetna książeczka! A ja dzięki tobie jakiś czas temu właśnie odkryłam Tako:) Teraz planujemy z Tymkiem Antonino i Strupka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo się cieszę. Strupek też już czeka na recenzję. Nie wiem czy Antonino nie będzie dla Tymka odpowiedni. Wydaje mi się, że jest to książeczka dla młodszych dzieci. Mało tekstu, prosta historia, ale bajeranckie ilustracje :)

      Usuń
  2. hej Aurelio, dawno u Ciebie nie byłam, w ogóle zaległości mam wszędzie, nawet u siebie :))) pracy miałam tyle, że ledwo dla rodziny czasu starczało :( na szczęście zlecenie wykonane i chwilowo troszkę luzu... A co tam u Ciebie? Wszystko już ok ze zdrowiem? Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Małgosiu, no widzisz, a ja miałam do Ciebie e-maila napisać :( I tak to jest,że czasu nam brakuje. Ale tym razem napiszę,więc oczekuj :)

      Usuń
  3. Uwielbiamy serię OQO, chyba już połowę książek mieliśmy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak ja :) A widziałaś już nowości z tej serii: Jasia i Małgosię i Marynę? Rewelacja. Niebawem pojawią się u mnie na blogu.

      Usuń
    2. Widziałam tylko w zapowiedziach, w ręku jeszcze nie miałam.

      Usuń