Autor: Dodie Smith
Tytuł: Zdobywam zamekWydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 352
Nawet nie wyobrażacie sobie jak
wielka ogarnęła mnie radość, że Wydawnictwo Świat Książki wznawia wydawanie
książek. I to ile tytułów wyjdzie na światło dzienne w okresie
jesienno-zimowym! Po prostu rozkosz dla wszystkich miłośników książek. Niebawem
będę przeprowadzała się do naszego (pierwszego) własnego mieszkania, więc juz
planuję budowę ogromnego regału na caaaaaalutką ścianę, aż do sufitu. Juz nie
mogę się doczekać widoku setek książek w jednym miejscu. Pewnie i tak do czasu,
aż nie zapełnię go w całości. W każdym razie już dziś prezentuję Wam jedną z
nowości książkowych, która została po raz pierwszy wydana w Polsce. Mowa
oczywiście o powieści Zdobywam zamek, która miała swoją premierę w 1948 roku w
Anglii. Jednak w czasie czytania nie odczuwamy, że tematy są nieaktualne. Wręcz
przeciwnie. W końcu takie uczucia jak miłość, przyjaźń czy więzi rodzinne na
przestrzeni lat niewiele się zmieniają.
Zanim przejdę do krótkiego opisu fabuły, chciałabym się
zapytać, czy kojarzycie autorkę powieści? Powiem Wam szczerze, że osobiście niewiele
o niej wiedziałam. Ale jak zaczęłam czytać w encyklopediach czy Internecie, to
uświadomiłam sobie, że Dodie Smith jest autorką scenariusza znanego na całym
świecie filmu „101 dalmatyńczyków”. No proszę! A tu taka gratka dla starszego
czytelnika. Niech Was nie zwiedzie opis książki i główna bohaterka, która ma
zaledwie siedemnaście lat. Jej opisy, przemyślenia i nieszablonowe poczucie
humoru zaciekawią każdego czytelnika, nawet tego trochę starszego. Kiedy
zabierałam się za czytanie ksiązki nie wiedziałam, że będę miała do czynienia z
formą pamiętnika, który jakoś niespecjalnie mi się podoba. Zawsze taka forma
mnie drażni i nie mogę znieść myśli, że poznaję bohaterów z jednego punktu
widzenia. Do tego dochodzi pierwszoosobowa narracja, która jest dla mnie na
dłuższą metę monotonna. Wiem, że wydziwiam, ale tak było od zawsze. Jednak w
tej książce wszystkie minusy zamieniły się w plusy. Nie wiem, czy to za sprawą
autorki, czy romantycznej bohaterki, ale pierwszy raz książkę-pamiętnik czytało
mi się płynnie i przede wszystkim przyjemnie. A ostatnio cierpię na brak
dobrych i interesujących powieści. Może przy okazji coś ciekawego mi polecicie?
Przenosimy się do angielskiej
prowincji lat trzydziestych XX wieku, na małą wieś, w której w starych ruinach
zamku mieszka rodzina Cassandry, czyli narratorki powieści. Opisy zamku, a
właściwie całkowitych ruin po prostu zachwycają, aż nie chce się wierzyć, że
siedemnastoletnia dziewczyna potrafi w tak romantyczny i dokładny sposób opisać
nie tylko sam zamek, ale także otoczenie i aurę tajemniczości. Rodzina Mortmain
niestety boryka się prawdziwą biedą. Nie mają co jeść, nie stać ich na
podstawowe artykuły higieniczne. Żywicielem rodziny nie jest ojciec, jakby
mogło się wydawać, ale Stepehen, syn ich byłej pokojówki. Kiedyś im się
powodziło, a to za sprawą wydanej przez ojca książki, która zdobyła rozgłos na
całym świecie. Niestety od tego czasu ojciec nie napisał juz ani słowa.
Wszystkim wydaje się, że dziwaczeje. Cassandra jednak wcale nie wydaje się być
tym faktem zaniepokojona i nie sprawia, że czuje się nieszczęśliwa. W
przeciwieństwie do jej starszej siostry- Rose, która nie może pogodzić się z
zaistniałą sytuacją. Marzą się jej wspaniałe bale, obfite kolacje, eleganckie
suknie. Czy dwóch młodzieńców, którzy niespodziewanie zjawia się w ich zamku
będą w stanie to zmienić? Przeczytajcie koniecznie.
Książka cudowna, taka bardzo
swojska. Cassandrę polubiłam od pierwszych stron, przede wszystkim za humor i
dojrzałe myślenie. W przeciwieństwie do siostry nie marzy o bogactwie, bo czy
pieniądze rzeczywiście dają szczęście? Kilka razy wspomina, że tęskni za dawną
Rose. Miłość i przyjaźń przeplatają się przez całą powieść. Wszystkie uczucia
są bardzo delikatne i zwiewne niczym babie lato. Polecam na jesienne wieczory.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Świat Książki.
chętnie bym przeczytała ;~) jak znajdę czas, bo ost. dużo pracy i nie wysypiam się. Z książek polecam wszystkie Grażyny Jeromin-Gałuszki ;) zacznij od Kobiet z Czerwonych Bagien ;)
OdpowiedzUsuńDziekuję za polecenie. Małgosiu rozumiem doskonale Twoje niedosypianie :)
UsuńAurelko miło Cię "widzieć" :)
OdpowiedzUsuń"Zdobywam zamek" wszędzie zbiera najwyższe noty.
Co do Świata Książki to nie może być lepszej wiadomości na rynku wydawniczym :) Są ze mną od pierwszej w życiu wypłaty hehe
Uwielbiam ich! Poza jedną książką, którą opiszę niebawem.
W końcu wyjątek potwierdza regułę :)
Ciebie kochana też miło widzieć. Świat Książki też jest ze mną od samego początku. Jeszcze moja mama zamawiała z ich katalogu wysyłkowego. To były dobre czasy.
UsuńJuż ostatnio dodałam ją do listy, bo zapowiada się rewelacyjnie. I nie odstrasza mnie wiek głównej bohaterki. Wiem, że są też dojrzałe osoby, nawet w literaturze :)
OdpowiedzUsuńAntyśko, musisz przeczytać, na pewno się nie zawiedziesz.
UsuńJestem w trakcie czytania... Na chwilę obecną mogę stwierdzić, że jest świetna ;) Ale wolno mi idzie...
OdpowiedzUsuńBujaczku, to czekam na Twoje przemyślenia. Taką książkę,to chce się powoli ją czytać, rozsmakowywac się w niej.
UsuńDopisuję do listy książek, które koniecznie muszę przeczytać! :)
OdpowiedzUsuńTosia, a ja jeszcze raz polecam. Emocje i śmiech gwrantowane.
Usuń