poniedziałek, 9 lutego 2015

Bo na wsi jest pięknie, czyli jak zaprzyjaźnić się z glebogryzarką.





Autor: Julia Rothman
Tłumaczenie: Barbara Burger
Tytuł: Anatomia farmy. Ciekawostki zżycia na wsi.
Wydawnictwo: Entliczek
Liczba stron: 224

 

W głębi duszy czekałam na tę właśnie książkę. Wiedziałam, że w pewnym momencie będę jej potrzebowała, żeby pokazać dzieciom, że jabłka naprawdę rosną na drzewach, a mleko daje krowa. Ba! Wiedziałam, że będę jej potrzebowała, żeby pokazać dzieciom czym jest ośnik, sierp czy rydel. Tak, wychowałam się na wsi. Nie wiedziałam dokładnie czym jest teatr, o kinie jedynie marzyłam i w sumie nie do końca wierzyłam w jego istnienie. Samochód? Po co, przecież mamy konie (najładniejsze we wsi). Nie byłam zacofanym dzieckiem. Wiedziałam, co tam w miastach się wyrabia, że tam więcej samochodów, niż traktorów i zaprzęgów konnych. Wiedziałam, że są restauracje (tylko po co!!!), kina, teatry, parki (a co to?). Wiedziałam, ale ani trochę nie potrzebowałam tego do szczęścia. Wystarczyły mi gorące ziemniaki gotowane w mundurkach i zsiadłe mleko, które zresztą rewelacyjnie sprawdzało się na poparzenia słoneczne. Uwielbiałam zabawy w chowanego w stodole na sianie. I ten krzyk dzieciaków, kiedy ktoś zobaczył myszy. Pamiętam codzienne wędrówki na pastwisko z krowami. Pamiętam, że po drodze zawsze zbieraliśmy maliny albo jagody  i nabijaliśmy je na źdźbła trawy. Chłopcy zawsze wesoło pogwizdywali, a dziewczyny omawiały jakieś „dziewczyńskie” sprawy. No tak… i te ciepłe krowie placki. Wystarczyła chwila nieuwagi. Maleńka chwileczka i trzeba było czekać, aż dojdzie się do stawu, żeby umyć stopy. Bardzo żałuję, że nie mieszkam teraz z dziećmi na wsi. Tam czas naprawdę płynie inaczej. Jeszcze jedną historię Wam opowiem. Pewnego razu mój młodszy brat wybrał się z kolegą na jakieś łąki, gdzie rosły dzikie czereśnie. Mieli wtedy 8 lat, były wakacje. Niestety długo nie wracali, nikt nie wiedział dokładnie gdzie poszli. Panika w domu, panika we wsi. Dzieci zaginęły. Już prawie rodzice chcieli dzwonić na policję, kiedy zza zakrętu wyłonił się mój brat z kolegą. Uśmiechnięci od ucha do ucha. I na pytanie, czemu wracają tak późno odpowiedzieli zgodnym chórem. Przecież na łące nie ma zegarków!? Oczywista, oczywistość prawda?
 
 

 

Julia Rothman udowadnia w swojej książce, że czas na wsi płynie zupełnie inaczej. To nie zegarki odmierzają czas, a pory roku. A może czas jakoś magicznie się wydłuża, bo chwilami wydaje się, że jest go aż nadto. Dzięki tej książce autorka starała się poznać lepiej życie swojego męża Matta, który wychował się na farmie w stanie Iowa. Autorka swoja wiedzą naprawdę mnie zachwyciła, bo myślałam, że w tych Stanach, to już kompletnie nic nie wiedzą. Książka jest podzielona na siedem rozdziałów, więc łatwo się w niej odnaleźć. Jest to książka, którą dosłownie się pochłania. Przecież nie ma nic przyjemniejszego niż czytanie o czymś, co naprawdę widziałam, a co dla niektórych jest wciąż tajemnicą i wielką zagadką. Bo czy ktoś z Was wie, do czego służy śrutownik, albo jak zbudowany jest kombajn? Albo czym różnią się brony siatkowe od talerzowych? Anatomia farmy to niezwykły przewodnik, który przyciąga prostymi ilustracjami. Autorka w sposób zrozumiały i przystępny objaśnia wiele kwestii. Najbardziej spodobały mi się w książce ilustracje przedstawiające  budowę konia, albo krowy. W książce znajdziemy także mnóstwo porad dotyczących gotowania czy pieczenia. Możecie prześledzić dokładnie, jak porcjować kurczaka, albo na czym polega wypiekanie chleba.
 
 

 

Skarbnica dla wszystkich spragnionych wiedzy. Dla młodych i starszych. Gwarantuję, że kiedy Wasze dzieci zobaczą, jak zbudować tipi z fasoli, to pomyślicie o przeniesieniu na wieś. Polecam czytanie z lupą. Książkę znajdziecie TUTAJ.
 
 
Po chorobach i pobytach w szpitalach w końcu wracam. Umęczona i chyba ze sto razy przeciśnięta przez maszynkę do mięsa. Mam nadzieję, że jeszcze tu zaglądacie. Niebawem konkurs.

4 komentarze:

  1. No nie, wszyscy piszą jaka to super ksiazka, a ja zapomniałam kupić dla siebie egzemplarza. Naprawdę skladalam zamówienie, mozg mi zamulilo od nadmiaru książkowych wrażeń i nie dodałam do koszyka. Ech.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem dokładnie o czym piszesz. Wybór książek jest ogromny i można zapomnieć o tych najważniejszych. Przy kolejnym zamówieniu nie zapomnij.

      Usuń
  2. Książka wygląda na bardzo ciekawą.

    OdpowiedzUsuń