piątek, 12 września 2014

Wielkie królestwo...





Autor: Iwona Chmielewska
Ilustracje: Iwona Chmielewska
Tytuł: Królestwo dziewczynki
Wydawnictwo: Entliczek
Liczba stron:
Moja ocena: 4/5

 

 

Nigdy bym nie przypuszczała, że kiedykolwiek w swojej skali ocen dam jedynie 4 punkty książce Iwony Chmielewskiej. Przecież ja ją ubóstwiam?! Kocham obrazy, które do mnie mówią i urzekają. Sprawiają, że myślę na podwójnych obrotach i próbuję od razu wszystko wyczytać. Nie da się. Potrzeba trochę czasu i skupienia. Iwona Chmielewska to autorka niezwykła, obdarzona niezwykłą delikatnością i wyczuciem literackim. Jej ksiązki mówią do czytelników na wszystkich poziomach. Zarówno tekst jak i obrazy. W końcu taka jest idea picturebooków. A czym one właściwie są?

 

Większość badaczy opiera się na definicji Barbary Bader, która prowadziła badania nad amerykańską książką obrazkową. Według niej (książka obrazkowa picturebook) jest tekstem, ilustracjami i całościowym projektem; może być wykonana ręcznie albo stanowić komercyjny produkt; jest społecznym, kulturowym i historycznym dokumentem, a przede wszystkim jest doświadczeniem dla dziecka. Jako forma sztuki zależy od współbrzmienia obrazów i słów pokazywanych symultanicznie w każdej rozkładówce i dramatyzmu przewracania stron. Książka obrazkowa we właściwy sobie sposób ma nieograniczone możliwości. Książka obrazkowa dla mnie osobiście, to takie małe dzieło sztuki, w którym dochodzi do interakcji słowa i obrazu. Mamy tekst pisany i obraz, które sprawiają, że instrukcja czytania wcale nie jest taka prosta. Obraz zawsze mówi nam więcej i każdemu może mówić trochę różne rzeczy. Słowo zawsze jest tylko dodatkiem, ale dodatkiem koniecznym. Na całym świecie picture book jest bardzo popularna, u nas, w Polsce natomiast ciężko ją nawet zaklasyfikować. Iwona Chmielewska w wywiadzie, który przeprowadziła Elżbieta Kruszyńska, na pytanie, po czym rozpoznać książkę obrazkową, jakie są jej cechy gatunkowe, odpowiada: W Polsce – w przeciwieństwie do innych krajów – nie ma opracowań teoretycznych na temat picture book. Trudno też jednoznacznie stwierdzić, kto ma się zajmować jej badaniem: czy literaturoznawcy, czy artyści plastycy, a może kulturoznawcy, historycy sztuki, czy też pedagodzy (z uwagi na ich przesłanie wychowawcze). Picture book jako materiał daje wiele możliwości i otwiera przeróżne ścieżki badawcze. Jest to książka ikonolingwistyczna, w której tekst i obraz pełnią zwykle równorzędną rolę. Czasem wiodącą funkcję pełni obraz, zaś krótki, kilkuzdaniowy tekst jest właściwie pretekstem do zbudowania opowieści na podstawie obrazu. Tekst nie może być zbyt „pokazujący”. Jeśli szczegółowo opiszesz sytuację, to co pokażesz na obrazie? Tekst trzeba ociosać ze zbędnych słów, maksymalnie go uprościć, a słowa, których nie ma, pokazać na obrazie. Tekst w picture book jest bez obrazu w pewnym stopniu nie do odczytania, nie funkcjonuje autonomicznie, ponieważ rozwiązanie opowieści znajdujemy dopiero w obrazie. Podobnie z obrazem – sam jest niepełny. Dopiero związek tych dwóch płaszczyzn, spójność obrazu i tekstu daje nam picture book. Każdy z nas na swój sposób będzie odbierał taką książkę. Nie chciałabym nikomu sugerować, jakie widzenie jest poprawne. Mam nadzieję, że zachęciłam Was byście sięgnęli po Królestwo dziewczynki.

















 

Przychodzą w końcu takie dni w życiu dziewczynki, kiedy staje się prawdziwa kobietą. Niczym modliszka przeobraża się w pięknego motyla. Niestety osiągnięcie tego piękna i swego rodzaju spokoju wymaga czasu, bólu i cierpienia. Chmielewska o tej kobiecości mówi jednak zbyt drastycznie. Niby wszystko wydaje się być nie do końca dosłowne, ale kiedy czytamy o ciągłym bólu, wahaniach nastroju, bólu głowy, to aż się nie chce już być tą królewną. Jednak Chmielewska przekonuje, że w końcu uda się odzyskać równowagę. i całe szczęście, bo inaczej bałabym się pokazać tę książkę córce. Poetycka historia przepełniona wieloma metaforami i symbolami: zatrute jabłko, smok czy ziarnko grochu. Tylko Chmielewska jest w stanie doprowadzić do dialogu tekstu z obrazem, do dialogu w który jesteśmy włączani sekunda po sekundzie. Wnikamy w całość, by potem rozpłynąć się w rzeczywistości, która już nigdy nie będzie dla nas banalna i przewidywalna. Przeczytajcie, weźcie w ręce to piękne wydanie i odnajdujcie, poszukujcie. Polecam. Książkę kupicie TUTAJ.

 

Na swoich mapach, oprócz rwących potoków
i burzliwych wodospadów, zaczęła odkrywać
łagodne, słoneczne doliny i ciepłe jeziora,
a mroczne lasy stawały się przyjazne.

2 komentarze: