Autor:
Juan Arjona
Tytuł:
Antonino ze snu w sen; Antonino tam i z powrotemIlustracje: Lluïsot
Wydawnictwo: Tako
Liczba stron: 28
Moja ocena: 5/5
Pamiętacie,
jak jakiś czas temu prezentowałam na blogu niewielką książeczkę o przygodach małego
człowieka Antonio, który uratował niedźwiedzia? Jeśli nie, to możecie przeszukać
mojego bloga lub księgarnię Motyle książkowe i przeczytać. Córka, Antonino
pokochała od razu. Zawsze jak mamy do czynienia ze złamaniem, skaleczeniem,
bandażem, plasterkiem, to książka staje się jeszcze ważniejsza, jeszcze
bardziej wtedy do mojej córki przemawia. Jak my czekałyśmy na kolejne dwie
części przygód Antonina! Aż w końcu ten dzień nastał i aż dwie kolejne części
znalazły się u nas w domu. Te książeczki
są naprawdę rewelacyjne i mają odpowiedni format, taki torebkowy. Jeśli ktoś
zapytałby mnie, co można znaleźć w mojej torebce, to bez wahania odpowiem, że
kilka książek. Antonino jest więc zawsze ze mną. Nie jeden raz już pomógł nam
umilić czas w przychodni. Jedni w torebkach noszą telefony, a ja zawsze książki,
o telefonie często zapominam, że w ogóle go mam. Mój mąż już nawet do mnie nie dzwoni, bo wie, że nie
odbiorę. Szybciej odczytam list wrzucony do skrzynki, taki prawdziwy, na
prawdziwej kartce, napisany prawdziwym długopisem niż odbiorę telefon. Chyba
nie wpisuję się w dzisiejsze czasy.
Obie
części ani trochę nas nie zawiodły, no może nie było nikogo chorego, no ale nie można
mieć wszystkiego. Cieszyłam się jak małe dziecko, kiedy zobaczyłam, że pan
Antonino zamieszkał ze swoim przyjacielem, Niedźwiedziem, którego uratował w
pierwszej części. Odetchnęłam z ulgą, że Niedźwiedź wykaraskał się z tego
wszystkiego. Od tego czasu towarzyszy panu Antonino każdego dnia, a co gorsza
nawet snach pana Antonino, który z początku w ogóle nie jest z tego zadowolony.
W końcu jest to jego sen a Niedźwiedzia. Niech zmyka do swojego snu, i to już! Antonino
co rusz zmienia sen. Za każdym razem Niedźwiedź ratuje swojego przyjaciela z
opresji, a to znajduje wyjście z labiryntu, a to przyjeżdża wozem strażackim i
gasi ogień, ratuje go przed potworem. Koniec końców Antonino w końcu proponuje
Niedźwiedziowi, że mogą śnic razem, w końcu razem jest przyjemniej i
bezpieczniej. W kolejnej części Antonino tam i z powrotem nasz mały człowieczek
musi się trochę nabiegać. A po co tak lata w tę i z powrotem? No wszystko po
to, żeby nakarmić Niedźwiedzia. Leci więc wydoić kozę, nazbierać świeżego
miodu, złowić ryby. I lata tak cały dzień, by zaspokoić głód przyjaciela.
O
przyjaźni. Powiedziałabym, że właśnie o tym są te książeczki. Ale o takiej
przyjaźni prawdziwej, o poświęceniu dla drugiego bez względu na wszystko.
Jednak może czasem trzeba w tym pospiechu się zatrzymać i zrobić coś tylko dla
siebie? Może jednak chęć pomocy dla wszystkich, którą okazuje względem wszystkich
Antonino w końcu zacznie go męczyć. Może pewnego dnia, to on będzie potrzebował
pomocy? Ilustracje znakomite, zdecydowanie więcej mówią niż słowa, które są
tutaj okrojone do minimum. Uwielbiam tego typu minimalizm. Jeśli macie ochotę
na przyjaźń z Antonino to zachęcam.
Książki
kupicie sobie tutaj.
Wpis ten bierze udział w wyzwaniu Przygody z książką.
Ten Antonio to chyba ma jakąś magiczną moc :)
OdpowiedzUsuńSama musisz się przekonać :)
UsuńŚwietnie wygląda ten Antonio, przystojniak jak trzeba ;) Bardzo ciekawa pozycja, wygląda i brzmi świetnie!!!
OdpowiedzUsuńMonika, przystojniak? :) Taki trochę kurduplowaty
UsuńA my nie znamy Antonia, nie mamy ani jednej jego książki! Musimy to w końcu zmienić :)) aa i dziękujemy za przesyłkę! :))
OdpowiedzUsuńAgnieszka, to do Mikołaja czas list napisać i poprosić:)
UsuńWszystkie książki Tako są warte uwagi. Antonia jeszcze nie znamy!
OdpowiedzUsuńMaju masz racje, że wszystkie, szczególnie OQO:)
UsuńNiezwykła persona z tego Antonino ;) Zupełna nowość dla nas, dzięki!
OdpowiedzUsuńach! Uwielbiam Twój nick,ach! :) Musisz poznać Antonino.
UsuńNie znałam do tej pory, jednak recenzja obudziła we mnie sympatię do bohatera :) Dopisujemy do naszej książkowej 'listy' :)
OdpowiedzUsuńPolecam bardzo. Lista książkowa pewnie rośnie w zastraszającym tempie.
Usuń