piątek, 15 lutego 2013
Polowanie czas zacząć!
Autor: Sven Nordqvist
Ilustracje: Sven Nordqvist
Tytuł: Polowanie na lisa
Wydawnictwo: Media Rodzina
Liczba stron: 24
Czego to Pettson z Findusem nie wymyślą? Chyba już wszyscy znają zwariowane pomysły staruszka Pettsona, jego kota Findusa, kur czy małej mysiej rodziny. Nie wiem jak to się stało, że tak długo żyłam w błogiej nieświadomości i nic o Pettsonie nie słyszałam. No dobra, coś tam mi się o lewe ucho obiło, ale to wszystko. Teraz już wiem, że mam kolejny mały cel do zrealizowania: muszę przeczytać wszystkie książki o Pettsonie.
Nową książkę, która pojawia się u mnie w domu muszę zawsze dokładnie obejrzeć, przeczytać wszystkie nazwiska osób, które brały udział w jej tworzeniu. Jest to mój swego rodzaju rytuał, bez którego nie mogę rozpocząć czytania. Potem kartkuję książkę i upajam się zapachem lekko szumiących stron. Po wszystkich obwąchiwaniach i podczytywaniach książkę odkładam na kupkę i umieszczam ją albo na samym dole, albo na samej górze. W zależności jaki nadaję jej priorytet. Pettson nawet nie wylądował na tym stosie książek, musiałam od razu przeczytać wszystko i poznać zakończenie.
Staruszek Pettson mieszka wraz ze swoim kotem Findusem (imię doskonałe) na małym gospodarstwie. Muszę przyznać, że ilustracje wzbudziły moje najwyższe uznanie. Ten artystyczny nieład w domu Pettsona po prostu mnie zachwycił. Zaczęłam wyszukiwać różnych szczegółów i detali. W jednym miejscu Findus gra w krykieta za pomocą małego młoteczka i drewnianego auta, w którym siedzi mała mysz z kaskiem na głowie. Bez kasku przecież byłoby zbyt niebezpiecznie! W innym miejscu widzimy stadko kur, które popijają sobie herbatkę, oczywiście z porcelanowych filiżanek. Natomiast szopa narzędzia jest po prostu miejscem, w którym znajdziemy wszystko, jeśli tylko dobrze się przyjrzymy ilustracjom. Będzie tam mysia rodzina w małej wannie, fajka, wiatraczek, kaktus w doniczce, stary kapelusz, w którym zawsze są najważniejsze przedmioty, a nawet skrzypce. W niektórych miejscach jedne ilustracje nakładają się na drugie. Wydawać by się mogło, że w niektórych momentach ilustracje wyprzedzają samą akcję. A akcja niezwykle wartka i wciagająca! Sąsiad Pettsona informuje go, że w po okolicy buszuje lis, który zakrada się do kurnika i porywa kury. Pettson postanowił więc od razu pozamykać wszystkie kury do kurnika. Ale Pettson razem z Findusem wpadli na jeszcze bardziej przemyślany i nikczemny plan. Nie mieli zamiaru strzelać do lisów, jak chciał to zrobić ich sąsiad. Lisy wystawia się do wiatru! A co! Tylko, co tu zrobić, żeby lis się wystraszył i nigdy nie wykradał kur? Findus z Pettsonem długo nie musieli myśleć. Wpadli na pomysł, że zrobią sztuczna kurę. Wypełnili kurę pieprzem. Och, na samą myśl o tak dużej ilości pieprzu chce mi się kichać. Jednak nie byli by sobą, gdyby ich pomysły tylko na tym się zakończyły. Oj, nawymyślali jeszcze więcej, ale tym ciiiiii. Palec na buzię i milczę jak zaklęta.
Podobała mi się gradacja napięcia i pomysłów. Jeden pomysł rodził następny i tak nazbierała się niezła kupka. Dziać się będzie, to mogę Wam obiecać. Ilustracje zachwycają pomysłowością i dbałością o szczegóły. Wszystko jest ważne. Mysia rodzina, która siedzi w małej wannie byłaby mało realna, gdyby z prysznica nie kapała woda. Historia mądra, zabawna i wprowadzająca w dobry nastrój. Moim zachwytom nie ma końca. Drogie blogowiczki i blogowicze książkę musicie przeczytać.
Polecam!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Cieszę się, że ilustracje są bardzo szczegółowe i pomysłowe. Zapewne moja pociecha będzie zadowolona z tej książeczki.
OdpowiedzUsuńOj na pewno jej się spodoba. Szzcególnie warsztat Petttsona jest pełen różnego rodzaju rzeczy potrzebnych i niepotrzebnych. Rozumiem,że też jeszcze nie poznałaś Pettsona?
UsuńW ilustracjach Nordqvista i przygodach Findusa zakochałam się już dawno:)
OdpowiedzUsuńTo ja teraz dołączam do grupy zakochanych :)Czasem nie wiem,który bohater jest bardziej zaskakujący,ale chyba kot Findus...
UsuńMuszę dołączyć do tej zakochanej grupy;)
OdpowiedzUsuńNie masz wyboru. :)
UsuńTe myszki to nie myszki tylko mukle :)- stworki,które są widoczne tylko dla Findusa :)My też uwielbiamy staruszka Pettsona i jego gadającego kota. Te książeczki są genialne :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńO nie!!! Mukle, powiadasz? W takim razie ja tez je widzę :)
UsuńUwielbiamy Findusa i Pettsona, a "Polowanie na lisa" to nasza ulubiona część przygód zakręconego staruszka i jego kota. Niestety - znamy tylko w wersji audio-bookowej, ale chyba pora nadrobić zaległości, bo Nordqvist i jego ilustracje są niepowtarzalne i bezbłędne!
OdpowiedzUsuńOj, to musicie jak najszybciej to nadrobić, bo magia Pettsona tkwi właśnie w ilustracjach.
Usuńhttp://maksymdesign-thebest.blogspot.com/2013/02/taguje.html WŁAŚNIE CIĘ OTAGOWAŁAM;)
OdpowiedzUsuńJejku,jakie trudne zadanie!!! Dasz mi troche czasu na przemyslenie i wybranie zdjęć :)
Usuń