wtorek, 5 lutego 2013

Krasnoludki, zabawa w cienie i muffinki...


Przyznacie, że połączenie doskonałe? Cały weekend spędziliśmy w domu z córką. Tym razem ja się trochę rozchorowałam, więc trzeba było znaleźć zajęcie dla chorej matki i córki Urszuli. Ulka bardzo przejęła się moim przeziębieniem. Kiedy leżałam na łóżku, co chwilę wycierała mi nos... papierem toaletowym, który zdobywała z toalety. Nie pytajcie ile rolek papieru zostało rozwinięte i poszarpane na kawałki! Zniosłam to dzielnie.

Jednak na zabawę musiałam znaleźć trochę więcej siły. Nie tak dawno u nas w domu pojawiła się pewna grupa dinozaurów. Spokojnie są zupełnie oswojone i nikomu nie zrobiły krzywdy. Jeszcze... Mogą zaatakować w nocy, kiedy wszyscy będą jeszcze smacznie spać. Dziś chciałabym Was zaprosić do sklepu Jumazoma, w którym odnajdziecie m.in. wspaniałe ozdoby i dekoracje cukiernicze. Znajdziecie tam różnego rodzaju opłatki dekoracyjne, pickery, czyli ozdoby na patyku. Przy pomocy tych dekoracji stworzycie niesamowite torty przypominające boiska sportowe lub zamienicie zwykłe muffinki w kubusiowe przysmaki. I takim sposobem trafiły do nas dinozaury .Niestety dla mojej córki były to po prostu psy i koty. Postanowiłam więc w wolnej chwili, kiedy tylko lepiej się poczułam, upiec muffinki i wykorzystać moje ozdoby, bo oprócz dinusiów w paczce miałam także opłatki z rybką Nemo








Przepraszam Was bardzo serdecznie, ale nie mogę zamieścić swoich zdjęć autorskich (choć wiem, że obiecałam to zrobić), ale po prostu ozdoby zostały wykorzystane w trochę inny sposób. Jedynie przez chwilę pickery były na swoim miejscu i udało mi się zrobic jedno zdjęcie:




Z opłatkami jednak popełniłam błąd, bo położyłam je na jeszcze ciepłe muffinki i ... powyginały się we wszystkie strony. Na przyszłość będę wiedziała, że najpierw trzeba ostudzić ciacha, a potem polać delikatnie lukrem i przykleić opłatek. Całe życie się uczymy. Opłatki jednak się nie zmarnowały. Zostały zjedzone osobno. Córce dinozaury w ciasteczku nie za bardzo przypadły do gustu i zaczęła je wyciągać. Oczywiście musiała je wsadzić do swojego wózka i oprowadzić po całym domu. Co jakiś czas tylko wyciągała jednego sticka i coś mu mówiła. W między czasie wykonała telefon do baaaasii (czyt. babci) i rzuciła tylko jedno słowo: kotaaaa, kotaaa (córka przeciąga wszystkie samogłoski stąd taka pisownia). A potem dinusie musiały zacząć odgrywać swoje prawdziwe role. Już od dawna moja córka lubi robić cienie na ścianie. Wcześniej tylko wykorzystywałyśmy do tego dłonie. Zgasiłam więc światło i zapaliłam jedynie lampkę, która rzucała światło na pustą ścianę i zabawa się rozpoczęła. Dinusie tworzyły niezłe cienie na ścianie i zabawa była rewelacyjna. Do zabawy włączył się mąż i mój brat, który w zastępstwie pracuje u nas jako opiekunka. Na ścianie powstał istny Park Jurajski. Jednak cieniowe szaleństwo musiało się w końcu skończyć, więc zaczęła się nowa zabawa w krasnoludki.

Gra krasnoludki pochodzi także ze sklepu Jumazoma, w którym oprócz dekoracji cukierniczych znajdziecie wysokiej jakości zabawki, gry planszowe i książki. Warto rozejrzeć się w sklepie. Gwarantuję, że każdy znajdziecie coś odpowiedniego dla swojego dziecka. Gra planszowa renomowanej niemieckiej firmy Haba, to niezwykła przygoda przeznaczona dla najmłodszych dzieci. Haba korzysta z materiałów przyjaznych dziecku. Zabawki najczęściej wykonane są z drzewa bukowego lub brzozowego wyłącznie przy użyciu biodegradowalnych materiałów i wodnych farb ekologicznych. Drodzy rodzice, nie musicie się obawiać o zdrowie waszych dzieci. Gra w krasnoludki posiada trzy różne wersje, w które jeszcze się nie zgłębiałam, gdyż moja córka zawsze wprowadza własne zasady.







Lubię gry dla najmłodszych, gdyż zasady nigdy nie są zbyt skomplikowane i w dodatku tak naprawdę sami możemy wprowadzać własne. Gra składa się drewnianych klocków, z których możemy zbudować trzy krasnoludki. Każdy z nich jest innego koloru, więc łatwo można dziecko oswajać z kolorami. I oczywiście można bawić się w budowniczego. Nasza gra polegała na tym, kto szybciej zbuduje całego krasnala. Powiem wam, że nie sądziłam, że moja córka jest taka szybka. Do gry dołączone są trzy sztywne plansze, do której możemy przypasowywać odpowiednie elementy. Dziecko ćwiczy motorykę dłoni i małych paluszków, koncentrację i spostrzegawczość. Uwielbiam tego typu gry, w których tak naprawdę wystarczy dobry pomysł i kilka drewnianych klocków. Zawsze najprostsze rozwiązania sa najlepsze.

Jeśli macie ochotę na grę w krasnoludki, to zapraszam do sklepu Jumazoma, w którym znajdziecie bogatą ofertę skierowaną do dzieci. Polecam serdecznie.

4 komentarze:

  1. Idealna gra dla mojej pociechy. Dobrze, że plansze są sztywne, to już duży plus, bo tak szybko się nie poniszczą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Drewniane klocki i naprawdę sztywne plansze są rewelacyjne. Gra przetrzyma wiele pokoleń :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fantastyczne te muffinki. Juz niedlugo bedziemy takie piekli z naszym maluszkiem. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń